22 marca na specjalnym pokazie dla prasy Thales zaprezentował kilka innowacyjnych rozwiązań, które pozwolą kolei stać się jeszcze bardziej ekologiczną i dostępną dla pasażera. Koncern pokazał też rozwiązania, które pomagają planować podróże w czasie epidemii koronawirusa.
– Thales nie pozostaje obojętnym wobec wyzwań zmieniającego się świata. Udowadniamy, że wysokozaawansowana, opracowana przez nas technologia, może pomóc w przemieszczaniu się transportem publicznym zarówno w czasie pandemii, jak i po niej. Wyeliminowanie problemu tłoku w pojazdach jest możliwe dzięki nowoczesnym systemom i ma szczególne znacznie w czasie epidemii koronawirusa – powiedział szef działu technicznego Thales Ground Transportation Systems Amaury Jourdan.
Tłok problemem nie tylko w czasie pandemii
Jak zaznacza Thales, w przededniu kryzysu Covid-19 roczna liczba osób korzystających z metra na całym świecie wynosiła ponad 62 miliardy, co oznacza wzrost o 40% w ciągu zaledwie siedmiu lat i wzrost o ponad 5% rocznie. Nowe systemy metra są budowane w nowych miastach i rozwijane w starych, szczególnie w Europie (w tym także w Warszawie) i w Azji. Systemy monitorujące zatłoczenie w wagonach i pozwalające je rozładować były potrzebne już wtedy, a konieczność ich implementacji, zdaniem Thalesa, wzrosła w związku z możliwością rozprzestrzeniania się w tłumie chorób zakaźnych.
System Diva (skrót od Distributed Intelligent Video Analytics, który zaprezentował Thales na spotkaniu z dziennikarzami, wykorzystuje istniejące kamery telewizji przemysłowej na peronach i w pociągach. Do pomiaru „zagęszczenia” pasażerami nie są wymagane żadne dodatkowe czujniki. Obliczane jest ono w czasie rzeczywistym za pomocą analizy wideo, a dostęp do informacji ma na bieżąco np. dyspozytor stacji.
Oczywiście istnieje możliwość przekazania informacji dla pasażerów o tym, który z pociągów, czy wagonów jest przepełniony. Na przykład za pomocą wyświetlaczy peronowych czy SIPów wewnątrz wagonów, które napełnienie wskażą przy pomocy trzech kolorów: od czerwonego (pełny), przez żółty (np. miejsca siedzące zajęte), do zielonego (swobodny). W taki sposób działa Diva w singapurskim metrze, gdzie dokładność systemu po testach określono na 90%. Istnieje możliwość montażu Divy w innych systemach, gdzie ruch pasażerów jest monitorowany przez kamery. Sprawdzi się także w kolejach miejskich, czy wszędzie tam, gdzie kursuje w miarę jednolity typ taboru.
Do czego jeszcze można wykorzystać system?
System monitorowania Diva można wykorzystać także do monitorowania ruchu pasażerskiego w całym systemie, a dzięki niemu planować odpowiednią częstotliwość pociągów, może badać zachowanie potoków pasażerskich np. w momencie odwołania pociągu, co pozwoli operatorowi na opracowanie procedur awaryjnych i polepszenia informacji pasażerskiej.
– Obsługa transportu kolejowego stoi przed nowymi wyzwaniami związanymi z bezpieczeństwem pasażerów. Pasażerowie muszą mieć możliwość swobodnego poruszania się po stacjach i peronach, bezpiecznego i szybkiego wsiadania do pociągów i wysiadania z nich. Są to podstawowe wymogi dla sprawnego funkcjonowania sieci kolejowej. Tłok sprawia, że wszystko to jest trudniejsze. Rozwiązanie w zakresie analizy wideo, służące do monitorowania zagęszczenia pasażerów i udzielania im wskazówek. zapewnia operatorom narzędzia do zarządzania zatłoczeniem na stacjach i w pociągach oraz pozwala im zająć się pierwotnymi przyczynami zatorów – powiedział Benoît Couture, zastępca dyrektora zarządzającego Zintegrowanych Systemów Łączności i Nadzoru Thales.
Systemy monitorowania zajętości miejsc w pociągach w czasie rzeczywistym coraz częściej są obiektem zainteresowania operatorów i zarządców linii kolejowych. Jeden z niemieckich regionów zamówił niedawno pociągi, których
wyświetlacze zewnętrzne poinformują pasażerów o poziomie zajętości miejsc już na peronie.