Pesa planuje rozwinąć swoje zakłady w Bydgoszczy, na przeszkodzie stoi jednak zabytkowa tendrownia. – Nie wyobrażam sobie, żeby to blokowało inwestycje. Do końca miesiąca postaramy się znaleźć rozwiązanie ostateczne – mówi Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy.
Firma, jak pisaliśmy, planuje zwiększenie zatrudnienia o ok. 300 pracowników. Przedstawiciele Pesy przekonują jednak, że na przeszkodzie dla rozwoju firmy stoi zabytkowy budynek tendrowi z końca XIX w. To jeden z trzech takich obiektów w Polsce, naprawiano tutaj tendry parowozów. W tym miejscu Pesa planuje budowę nowej hali dla zwiększenia mocy przerobowych. Rozbiórkę starego budynku blokuje jednak konserwator zabytków.
Władze miasta zapowiadają pomoc w rozwiązaniu tej kłopotliwej sytuacji. – To był może żart, ale w każdym żarcie jest nieco prawdy. Powiedziałem prezesowi Pesy, że pójdę osobiście z trotylem, wysadzę i najwyżej trzy lata odsiedzę, ale cel zrealizujemy – mówi Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy.
Jak dodaje prezydent, wymaga to współpracy z wojewodą i konserwatorem. – Wszystko jest do opanowania. Oczywiście nie wyobrażam sobie, aby ta przeszkoda miała stanąć na przeszkodzie dla rozwoju bydgoskiej Pesy i do końca miesiąca postaramy się znaleźć rozwiązanie ostateczne, by proces inwestycyjny, który jest już przygotowany, mógł się realizować – mówi Bruski.
– Mam nadzieję, że rozbiórka hali znajdzie swój dobry koniec, a być może nowy początek – mówi Tomasz Zaboklicki, prezes Pesy. Rzeczywistość dla zabytku może okazać się łaskawsza: jednym z pomysłów jest jego rozbiórka i przeniesienie w inne miejsce.