Szwajcarzy nie chcą wpuszczać do kraju spóźnionych pociągów z zagranicy

Od 2025 w zachodniej części Szwajcarii z uwagi na modernizację tras oraz rosnącą liczbę pasażerów i coraz dłuższe odprawy planowane jest rozkładowe wydłużenie czasów przejazdu pociągów. Doprowadzi to do pogorszenia oferty - w perspektywie kolejnych lat. Na czym ma to polegać?

Przedłożony właśnie przez Szwajcarski Urząd Transportu (BAV) projekt planu komunikacyjnego 2035 mówi o znaczącym i dość zaskakującym pogorszeniu oferty szybkich pociągów międzynarodowych.

Niemieckie ICE i TGV tylko do Bazylei?

Z uwagi na regularne opóźnienia kursujących z Niemiec składów ICE (Berlin, Hamburg, Frankfurt, Kolonia), obecne połączenia do Zurychu, Interlaken czy Churu skrócone zostaną do stacji Bazylea SBB. Już teraz w przypadku dużych opóźnień kursy są odwoływane na szwajcarskim odcinku, a pasażerowie do celu muszą dojeżdżać wtedy rozkładowymi pociągami SBB. Szwajcarzy nie chcą wpuszczać na swoją sieć koleją opóźnionych pociągów, ponieważ wpływa to nierzadko punktualność ich własnych składów.

Co ciekawe, taka praktyka stosowana jest również dla pociągów ICE z Niemiec, od strony Norymbergi, do Wiednia. Znacznie opóźnione składy z Niemiec zawracają w Linzu lub St. Pölten, zaś podróżni do/z Wiednia muszą wtedy dojeżdżać rozkładowymi pociągami ÖBB.

Także kursujące w miarę punktualne TGV z Paryża dojeżdżać będą tylko do Bazylei a nie do Zurychu. Pociągi ECE z Monachium docierać zaś mają prawdopodobnie tylko do St. Gallen. W przypadku Railjetów z Wiednia przez Salzburg i innsbruck do Zurychu planowana jest zmiana trasy na szwajcarskim odcinku: zamiast przez Sargans pociągi zostaną skierowane przez St. Gallen i St. Margrethen, przez co czas przejazdu wydłuży się o pół godziny, ale nie wpłynie na takt S-Bahn w regionie Zurychu.

Planowane zmiany w ruchu wewnątrz Szwajcarii

W ruchu krajowym zwolnią szybkie pociągi z „wychylnym pudłem“ (ETR 610), zaś w przyszłości takie jednostki nie będą przez przewoźnika kupowane. Znajdujące się w ruchu jednostki ICN w krajowych połączeniach pozostaną do 2045 roku. Na wielu trasach wydłużą się przejazdy i zmniejszona zostanie liczba skomunikowań. Szczególnie dotknie to m.in. Lucernę. Tu znikną m.in. bezpośrednie połączenia do Genewy i przelotowe połączenia z Bazylei do regionu Tessin. Skorzysta za to Zurych, gdzie pociągi IC/EC w stronę Bellinzony jezdzić mają co pół godziny. Również między Genewą i St. Gallen wprowadzony zostanie takt półgodzinny.

Dokument nie ma na razie charakteru ostatecznego i w najbliższych latach oczekiwać można bardzo gorącej dyskusji. Czas pokaże, czy rzeczywiście międzynarodowe połączenia zostaną aż w takim stopniu ograniczone. W przypadku skrócenia linii Monachium-Zurych oznaczałoby to dodatkowo koniec projektu Swiss AirRail.

Współpraca, M. Szymajda, źródło: NZZ