Warszawski ZTM ruszył z kampanią społeczną, której celem jest pokazanie ludzkiego oblicza kontrolerów biletów. Tymczasem w przedostatni weekend pobity został kolejny kontroler. To 47. przypadek napaści w tym roku.
Niestety nie ustają ataki na kontrolerów biletów. – Niestety nie do wszystkich pasażerów – jeśli tak można w ogóle ich określać – dociera informacja, że należy po ludzku odnosić się do kontrolerów biletów – mówi Mariusz Śledziewski, kierownik Działu Kontroli Biletów ZTM.
Do kolejnego zdarzenia doszło w sobotę 18 października na pętli Nowodwory. Kontrolerzy ujawnili w autobusie linii 101 pasażera bez biletu i – jak twierdził – bez dokumentów. Ustalili z nim, że dojadą do przystanku końcowego, gdzie zostanie wezwana policja. Do tego momentu pasażer był spokojny. Na pętli chciał jednak uciec, ale ostatecznie zrezygnował z tego zamiaru – stwierdził, że się źle czuje i poprosił o podejście do ławki. Wtedy zaatakował jednego z kontrolerów. – Skierował miotacz gazu na twarz kontrolera. Nasz pracownik przewrócił się. Napastnik zaczął uderzać pojemnikiem gazu po twarzy i ciele. Krzyczał „zabiję cię”. Kontroler miał ograniczone możliwości obrony, bo nic nie widział – opowiada Śledziewski. Na szczęście na pomoc ruszył drugi kontroler, który też został poszkodowany. Udało mu się jednak odciągnąć napastnika i obezwładnić go.
To była już 47. napaść na kontrolera biletów w tym roku. Jak mówią przedstawiciele ZTM-u, ataki są coraz bardziej dolegliwe. Jednemu kontrolerowi odgryziono fragment małżowiny usznej, oprócz tego zdarzyły się przypadki pogryzienia, odgryzienia naskórka palca, złamania nogi w biodrze po popchnięciu czy też połamania palców.
Więcej na portalu Transport-publiczny.pl