W większości przetargów na państwowe kontrakty, a w przypadku przedsięwzięć infrastrukturalnych – niemal we wszystkich, cena jest jedynym kryterium oceny ofert. PKP Polskie Linie Kolejowe opowiadają się za stosowaniem trzech podstawowych kryteriów.
- Chcemy odejść od ceny jako jedynego kryterium – tłumaczył niedawno w Senacie Zbigniew Szafrański, prezes PKP PLK. – Chcielibyśmy stosować kombinację trzech kryteriów: ceny, czasu realizacji i okresu gwarancji. Muszą one być mierzalne, zawarte w odpowiednio opracowanym wzorze - podkreślał. PKP PLK chcą, aby według takich zasad były ogłaszane przetargi na modernizacje m.in. na E-75 i odcinka Poznań – Czempiń.
To jednak nie wszystko. – Chcielibyśmy wprowadzenia oceny technicznej na wstępnym etapie procedury przetargowej. Pragniemy eliminować z postępowań firmy – krzaki, co do których mamy sami wątpliwości – podał prezes Szafrański.
- Trzeba powrócić do kwestii rażąco niskiej ceny. Należałoby ustalić, że jeśli jakaś cena jest poniżej np. 70 proc. kosztorysu, to możemy ją odrzucić – mówił szef PKP PLK.
Jak podkreślał, w wielu przypadkach spółka ma także poważne wątpliwości co do jakości podwykonawców. W poszczególnych postępowaniach przetargowych przewijają się te same zestawy firm, które często nie radzą sobie z realizacją inwestycji w sektorze kolejowym.
Jednocześnie, Zbigniew Szafrański wskazał, że PKP PLK żywią wątpliwości odnośnie potencjału rynku wykonawców. - Mamy obawy co do zjawiska nadkontraktacji. Część firm łapie wszystkie możliwe przetargi, a potem dopiero zastanawia się, co zrobić – podkreślał w Senacie prezes Polskich Linii Kolejowych.
