- Mogę zaryzykować tezę, że państwo polskie powinno być odpowiedzialne za ok. 11-12 linii kolejowch, które są najważniejsze z punktu widzenia międzynarodowych korytarzy transportowych, a pozostałe powinny być liniami o znaczeniu regionalnym – powiedział Zbigniew Szafrański, prezes PKP PLK, podczas debaty „Polski Rynek Kolejowy – potencjał dla rozwoju” zorganizowanej na targach InnoTrans przez Railway Market – CEE Review i Wydawnictwo Rynek Kolejowy.
- W wielu przypadkach mamy lepszy stan techniczny linii o drugorzędnym znaczeniu niż linii o znaczeniu pierwszorzędnym, ponieważ liczba przewozów na tych liniach jest tak duża, że powoduje ich szybką eksploatację. Warto zadać pytanie: Kto powinien być odpowiedzialny za główne linie kolejowe i za linie regionalne. To powinno być określone w kontrakcie. Rozmowy na jego temat chcemy zainicjować z Ministerstwem Infrastruktury. Obecnie bowiem mamy taką sytuację, że z jednej strony są duże oczekiwania odnośnie jakości infrastruktury oraz narzekania, że działalność PKP PLK ogranicza się do wprowadzania coraz wolniejszych prędkości na kolejnych odcinkach, a z drugiej strony słyszymy, że nie ma pieniędzy. Dlatego chcemy stworzyć taki kontrakt, który by pozwolił położyć na jednym stole oczekiwania oraz fundusze, które mają być przeznaczone na ten cel – wyjaśnił szef PKP PLK.
- To oznacza, że w naszej obecnej sytuacji finansowej musimy rewidować nasze wydatki na linie drugorzędne. Musimy się zastanowić, czy jest uzasadnione z ekonomicznego punktu widzenia utrzymywanie linii, na której odbywają się 3-4 kursy pasażerskie dziennie? W moim przekonaniu powinno być ich od 8 do 10. W innym przypadku powinniśmy uruchomić busy zamiast pociągów – dodał Zbigniew Szafrański.
- PKP PLK jest z formalnego punktu widzenia ogromną spółką akcyjną i odpowiada na zasadach biznesowych za sieć kolejową w Polsce. Dlatego powinniśmy skoncentrować potencjalne przychody na głównych liniach, które generują największe zyski dla nas. I jeżeli ktoś będzie chciał operować na linii z powodów politycznych czy społecznych nie ma problemu, ale ktoś musi pokryć deficyt generowany przez tę linię – podkreślił prezes spółki zarządzającej infrastrukturą kolejową w Polsce.