W piątek (9 kwietnia) mieszkańcy Świnoujścia na Placu Poczdamskim lobbowali za odtworzeniem przedwojennej kolei. Wraz z partnerami z niemieckiej części wyspy Uznam i Berlina przekonywali, że należy wykonać ponowną ekspertyzę dotyczącą opłacalności tego przedsięwzięcia – informuje "Kurier Szczeciński".
W Berlinie pojawili się: Michał Barkas, prezes Świnoujskiej Organizacji Turystycznej, Anna Starosta, kierownik biura ŚOT, wiceprzewodnicząca Rady Miasta Joanna Agatowska, a także przedstawiciele magistratu – zastępca prezydenta Ryszard Kowalski oraz Lidia Miecznik. Uznam reprezentowali tamtejsi samorządowcy, biznesmeni oraz przedstawiciele branży turystycznej. Pojawili się także przedsiębiorcy z Berlina.
- Idea wspólnej wyspy przyjęła się – powiedział „Kurierowi Szczecińskiemu” Michał Barkas. Dodał, że ważny jest fakt, iż organizatorzy grupy traktują ten projekt jako europejski, transgraniczny. Przyznał także, że przed zainteresowanymi stronami jeszcze wiele pracy, gdyż studium wykonalności wykazało, że trasa będzie nieopłacalna, ale zostało ono wykonane jeszcze przed wejściem Polski do strefy Schengen, dlatego trzeba je powtórzyć – cz tramy w "Kurierze Szczecińskim”.
Inwestycja ma kosztować ok. 140 mln euro i wymaga odtworzenia 40 km torów między Świnoujściem, a miejscowością Ducherow niedaleko Anklam. Jest skutek zniszczeń z okresu II wojny światowej. Przedtem pociągi na tej trasie kursowały z prędkością 100 km/godz.