- Przedłużające się remonty sprawiają, że trudno będzie ponownie przekonać pasażerów do korzystania z transportu kolejowego – mówi „Rynkowi Kolejowemu” Ryszard Świlski, członek Zarządu Województwa Pomorskiego.
Opinia ta ma związek z informacją, którą przekazaliśmy wczoraj, że remont linii kolejowej Reda-Hel (jak informuje wykonawca, włoska firma Salcef) zakończy się ostatecznie prawdopodobnie dopiero w czerwcu 2014 r., choć zgodnie z kontraktem wykonawca miał czas na skończenie robót 5 stycznia 2014 r. PKP PLK zgodziły się na przedłużenie prac o 30 dni, ze względu na nieprzewidziane trudności, takie jak m.in. niewybuchy znalezione na trasie. Opóźnienie wykraczające poza 30 dni – abstrahując od kwestii, iż na czas zimy prace najprawdopodobniej trzeba będzie przerwać – traktowane będą w związku z tym jak zawinione przez wykonawcę.
- Zauważamy, że postęp inwestycji prowadzonych przez Oddział Realizacji Inwestycji PKP PLK przy rewitalizacji Helskiego i Kościerskiego Korytarza Kolejowego jest zbyt wolny. – mówi Ryszard Świlski. – Przez długotrwałe zamknięcia szlaków na odcinkach linii nr 201 oraz 213 i wprowadzeniu kolejowej komunikacji zastępczej następuje systematyczny odpływ pasażerów. Mieszkańcy województwa wybierają alternatywne środki komunikacji, najczęściej jest to indywidualny transport samochodowy. Obawiamy się, iż gdy w końcu roboty zostaną zakończone, będziemy potrzebować dużo czasu, żeby przekonać pasażerów do ponownego wyboru transportu kolejowego – dodaje członek Zarządu Województwa Pomorskiego.
W czerwcu, jak zapewnia Salcef, ma się też zakończyć realizowany przez tę firmę remont fragmentu linii 201 na jednotorowym odcinku Gdańsk Osowa-Kościerzyna. Realizacja prac na dwutorowym odcinku Gdańsk Osowa-Gdynia Gł. ma się natomiast zakończyć do sierpnia 2014 r.
Maciej Dutkiewicz, rzecznik PKP PLK mówi, że nie wyobraża sobie sytuacji, by prace na linii helskiej nie zakończyły się w czerwcu i żeby pociągi nie wjechały w czasie wakacji na Półwysep Helski. Podczas wakacji 2013 remont linii na Hel był przerwany, choć – jak wiadomo nieoficjalnie – wówczas także istniał problem związany z opóźnieniem robót i niemal do ostatnich dni nie było wiadomo, czy prace uda się doprowadzić do takiego stanu, by linię można było czasowo otworzyć.