PKP SKM Trójmiasto prawdopodobnie w najbliższych latach zakupi 10 nowych elektrycznych zespołów trakcyjnych. Chce je dofinansować Unia Europejska, ale najpierw trójmiejski przewoźnik musi znaleźć środki na wkład własny.
Między innymi o tym właśnie rozmawiała Agnieszka Michajłow, dziennikarka Radia Gdańsk, z marszałkiem województwa pomorskiego Mieczysławem Strukiem. Pytała np. o to, czy urząd marszałkowski wesprze finansowo
zakup taboru dla SKM-ki.
– Przypomnę w tym miejscu, że to PKP ma w PKP SKM Trójmiasto 68% udziałów. Przypomnę też, że województwo pomorskie jest właścicielem mniejszościowym w tej spółce, z 10,4% udziałów. Powiem wprost. Jeśli władze SKM zaangażują się w ten projekt taborowy, my również chętnie zaangażujemy się w niego finansowo, ale oczekujemy większej liczby udziałów w tej spółce – powiedział Mieczysław Struk, dodając, że opłacanie pracy przewozowej SKM-ki i do tego finansowanie jej zakupu taboru, to trochę za dużo. – Ja takiemu działaniu mówię nie – powiedział, dodając, że budżet województwa nie jest z gumy i każde posunięcie finansowe jest w urzędzie skrupulatnie kontrolowane.
– Moja propozycja jest następująca – możemy wyłożyć 160 mln zł, których spółka potrzebuje na wkład własny, ale oczekujemy udziałów w spółce – powiedział i wytłumaczył, dlaczego urzędowi zależy na kupieniu udziałów PKP SKM.
– Potrzebujemy jej po to, żeby zbudować silny podmiot, który będzie zintegrowany ze wszystkimi środkami transportu na Pomorzu. Potrzebujemy takiej integracji w ramach jednego wspólnego biletu. Potrzebujemy mieć wpływ na to, co się dzieje w spółce. Jeśli Gdynia ma wpływ na swoje trolejbusy, a Gdańsk na tramwaje, to my musimy mieć wpływ na SKM – wyjaśniał marszałek, dodając, że już w 2008 roku województwo było przygotowane na usamorządowienie SKM i podpisano w tym celu stosowne porozumienie z ministerstwem wówczas odpowiedzialnym za transport.
Pod koniec rozmowy na temat SKM Mieczysław Struk głośno zastanawiał się nad udziałem PKP SA w procesie zakupu pociągów.
– W 68% właścicielem spółki jest PKP, ciekaw jestem, ile PKP do tego (do inwestycji w nowy tabor – dop. red) dołoży? To jest chyba pytanie retoryczne – dodał marszałek, wątpiąc w jakiekolwiek zaangażowanie spółki matki.
PKP SKM Trójmiasto chętnie przyjęłoby pomoc finansową marszałka, ale przewoźnik podkreśla, że ważniejsza od tego jest wieloletnia umowa na wykonywanie przewozów, która pomogłaby otrzymać zabezpieczenie kredytowe lub uzasadnić emisję obligacji. Tymczasem od lat PKP SKM Trójmiasto otrzymuje od województwa
umowy jednoroczne.