Zaostrza się sytuacja w województwie śląskim. Do sporu Przewozów Regionalnych z Urzędem Marszałkowskim włączyły się związki zawodowe, grożąc strajkiem i blokadami torów w przypadku likwidacji połączeń pasażerskich w regionie.
Spór pomiędzy przewoźnikiem a marszałkiem dotyczy kwoty dotacji, jaką Przewozy Regionalne miałyby otrzymać za realizację obecnego rozkładu jazdy. Rozbieżności sięgają prawie 50 mln zł – UMWŚ powtarza, że zgodnie z 5-cio letnią umową ramową może dać na ten cel tylko 110 mln zł, spółka PR domaga się zaś prawie 160 mln zł, grożąc likwidacją i zawieszeniami połączeń, w tym na wielu popularnych trasach, np. do Wisły. Masowe ograniczenia w kursowaniu pociągów będą też skutkować redukcją zatrudnienia w PR Katowice. W grę może wchodzić również likwidacja oddziału spółki.
Jak podkreślają związkowcy, pracę łącznie może stracić nawet 600 osób. Dyrektor PR Katowice, Przemysław Gardoń, podczas piątkowej konferencji prasowej zaznaczył, że redukcja zatrudnienia jest brana pod uwagę, jednak nie chciał podać dokładnej liczby osób, które mogą stracić pracę. Związkowcy jednak podkreślają, że nie zawahają się zablokować torów. - Rozpoczęliśmy przygotowania do akcji protestacyjno-strajkowej. Nie zawahamy się przed zablokowaniem ruchu pociągów w regionie - zapowiedział w piątek Mariusz Samek, szef „Solidarności” w Śląskim Zakładzie Przewozów Regionalnych.
- Władze samorządowe województwa śląskiego nie chcą przyjąć do wiadomości, że co roku rosną koszty przewozów kolejowych, bo ceny podnoszą spółki odpowiedzialne za utrzymanie infrastruktury. W tym roku chcą dać na koleje tyle samo ile przed dwoma laty. To zdecydowanie za mało – podkreśla Tomasz Matera, szef Sekcji Zawodowej Przewozów Pasażerskich kolejarskiej „Solidarności”.
Mariusz Samek przypomina, że urząd marszałkowski utworzył własną spółkę Koleje Śląskie i chce, aby 1 czerwca przejęła ona najbardziej intratną linię kolejową, czyli trasę Częstochowa - Gliwice. - Ale nie zastanawia się, co z pozostałymi liniami i co z pracownikami Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych. Zakład zatrudnia ponad 2200 osób. Obecne plany zawieszenia kursów i wejście Kolei Śląskich w czerwcu oznaczają masowe zwolnienia. Nie możemy do tego dopuścić – podkreśla Samek. Jak dodaje, natychmiast po ogłoszeniu listy likwidowanych pociągów rozpoczną się działania protestacyjno-strajkowe.