Dzisiaj, w trzecim roku unijnej perspektywy finansowej 2014–2020, podpisano pierwsze umowy na dofinansowanie nowych projektów kolejowych. Zdaniem Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa środki przeznaczone na kolej nie są zagrożone. – Powiem więcej – resort stara się przekroczyć limity, które zostały wynegocjowane. Myślę tutaj o projekcie Podłęże – Piekiełko – mówi Piotr Stomma, wiceminister infrastruktury i budownictwa. Priorytety rządu obejmują też intermodal oraz przewozy towarowe.
Witold Urbanowicz, Rynek Kolejowy: Podpisano dwie pierwsze umowy na dofinansowanie projektów kolejowych w ramach środków z perspektywy finansowej 2014–2020. Czy to nie jest trochę późno? Czy uda się zrealizować te projekty w terminie?
Piotr Stomma, wiceminister infrastruktury i budownictwa: Rok 2020, jeżeli chodzi o linię nr 7, jest datą absolutnie bezpieczną. Przyjęliśmy taki model realizacji przedsięwzięcia, by minimalizować ryzyko niezmieszczenia się w tej perspektywie finansowej. Polega to na przygotowaniu możliwości równoległej realizacji różnych odcinków na tej 150-kilometrowej trasie. Oczywiście, prawdą jest stwierdzenie, że jest trochę późno, jeżeli chodzi o uruchamianie projektu.
Nasi poprzednicy chcieli odnosić łatwe sukcesy – ogłosili przetarg dwustopniowy w momencie, kiedy jego warunki były zupełnie nieokreślone. Nie dawało to gwarancji dotrzymania jakichkolwiek konkretnych terminów. Dużo pracy niewidocznej z zewnątrz zostało włożonej, by zmienić ten model przedsięwzięcia. Mówiąc o 2020 r., trzeba zauważyć, że to największy projekt kolejowy realizowany wśród wszystkich państwach UE z wykorzystaniem funduszy strukturalnych. Czas realizacji tak dużego przedsięwzięcia też musi być realistycznie określony, ale myślę, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby ten duży projekt zrealizować w terminie.
Mamy już 2016 r., czyli trzeci rok nowej perspektywy finansowej. Czy uda się wszystkie środki na projekty kolejowe wykorzystać?Inżynierowie i finansiści zawsze patrzą w kategoriach ryzyka. Jest świadomość ryzyka, jest jego analiza, są prowadzone działania mitygujące, o których przykładach już wspominałem. W resorcie panuje pełna mobilizacja, mimo bardzo trudnych warunków startu do tego wyzwania, by w pełni wykorzystać środki unijne.
Powiem więcej – resort stara się przekroczyć limity, które zostały wynegocjowane. Myślę tutaj o projekcie Podłęże – Piekiełko, gdzie naszym zamierzeniem jest wykorzystanie środków dłużnych dla realizacji tego przedsięwzięcia. To właśnie się dzieje i z posiadanych środków realizujemy fazę przygotowawczą. Przedsięwzięcie
zostało wpisane do projektu KPK, który będzie w najbliższym czasie poddawany konsultacji społecznej. Podsumowując: ten rząd, mimo trudnych warunków, stara się zrobić więcej niż by to wynikało z dostępnych środków unijnych.
Jest szansa na realizację linii Podłęże – Piekiełko w tej perspektywie?Przystąpiliśmy do tego z pełną determinacją. Jeżeli chodzi o terminy, to one nie muszą być ściśle związane z tą perspektywą finansową. To daleko idące wyzwanie – mówimy o budowie nowej, kilkudziesięciokilometrowej linii, a także modernizacji linii Chabówka – Nowy Sącz. To ma swój cykl i musi potrwać, na razie kończone jest studium wykonalności tego projektu. Zaawansowanie tego projektu w tej perspektywie finansowej – tak, żeby okoliczni mieszkańcy mogli zobaczyć efekty – jest jak najbardziej przewidywane i możliwe.
Jakie jeszcze inne duże projekty ministerstwo chce realizować w zakresie kolei?Ministerstwo zobowiązane jest realizować plany, w kształtowaniu których uczestniczy. Oczywiście ministerstwo pod kierunkiem Andrzeja Adamczyka ma do czynienia z sytuacją zastaną, jeżeli chodzi o plany, zapisaną w dokumencie implementacyjnym, uzgodnionym i zaakceptowanym przez Komisję Europejską. Jest on przekładany na polskie dokumenty programowe.
Wspomniałem o KPK. Większość tego programu to projekty unijne. Priorytetem są ciągi transeuropejskie, czyli północ – południe i wschód – zachód. Korytarz Bałtyk – Adriatyk oznacza też kwestie poprawy obsługi od strony lądów portów morskich – Trójmiasta oraz Szczecina ze Świnoujściem. W zakresie transportu towarowego mamy w szczególności wiele do nadrobienia w stosunku do państw Europy Zachodniej. Nasza prędkość handlowa na sieci jest dwu- albo trzykrotnie niższa niż przeciętna na Zachodzie.
Myślimy też o rozwoju łańcuchów transportowych w kierunku wschodnim i daleko wschodnim. W związku z tym przykładamy wagę do różnych obiektów punktowych towarzyszących infrastrukturze kolejowej. Z mojej inicjatywy, przy akceptacji ministra Adamczyka, przejęliśmy od Ministerstwa Rozwoju odpowiedzialność za przygotowanie programu wsparcia transportu multimodalnego w Polsce. W końcowej fazie jest konsultowany projekt rozporządzenia, które da podstawy do programu – przy bardzo szeroko zakrojonej gamie interwencji przedmiotowych. To będzie nowa jakość w systemie transportowym Polski. O intermodalu mówi się od dawna, ale nigdy nie był on systematycznie wspierany. Teraz, mimo trudnych warunków, znaleźliśmy możliwość rozpoczęcia działań w środku perspektywy finansowej unijnej. Będziemy się chwalić konkretami w najbliższym czasie.