Nocami w stolicy dźwig wyładowuje z ciężarówek 10-tonowe dźwigary. W dzień robotnicy spawają je ze sobą. Na Żelaznej nad torami kolejowymi trwa wyścig z pogarszającą się pogodą. Planowane otwarcie obiektu - przed nadejściem zimy.
Do wtorku drogowcy planują skończyć montaż konstrukcji stalowej po wschodniej stronie wiaduktu, tej bliżej dawnego budynku IKEA. Każdy z dziewięciu dźwigarów ma ponad 27 metrów długości. Łącznie będzie ich 18. W tym tygodniu z Radomska dotrą do Warszawy kolejne. Tiry ze stalowymi elementami przyjeżdżają nocą, żeby nie utrudniać ruchu.
Drogowcy szykują się już do zaplanowanej na początek listopada precyzyjnej operacji betonowania wiaduktu. Zapowiada się drogowa nowinka. Na wiadukcie nie będzie asfaltu, tylko 1,5 cm masy żywicznej. Z tego powodu płyta musi być idealnie równa. - Lada dzień zaczynamy prace przy szalunkach. Żartujemy nawet, że powinniśmy sprowadzić do Warszawy górali. Oni znani są z tego, że są doskonałymi cieślami - mówi Paweł Kobacki z Mostostalu Siedlce, kierownik kontraktu.
W czasie tych prac nie będzie zmian w kursowaniu pociągów na linii średnicowej. Według Adama Stawickiego z Zarządu Dróg Miejskich kierowcy zaczną korzystać z wiaduktu przed końcem roku. Jeśli mróz uniemożliwi dokończenie wszystkich prac w tym roku, do wiosny kierowcy mają jeździć po tymczasowej nawierzchni.