PKP Intercity wskazało w końcu zwycięzcę przetargu na dostawę 12 elektrycznych zespołów trakcyjnych. Pojazdy dostarczy, jeśli nikt nie wniesie skutecznego protestu, Stadler Polska.
W przetargu ogłoszonym w końcu grudnia 2017 roku wzięło udział dwóch producentów taboru kolejowego. Oferty złożyli Pesa i Stadler. Jednak tylko oferta Stadlera, produkującego swoje pojazdy w Siedlcach, zmieściła się w budżecie założonym przez PKP Intercity. Zamawiający przyznał tej ofercie maksymalną ilość punktów w każdym z kryterium oceny oferty.
– Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyboru naszej oferty i spokojnie czekamy na podpisanie umowy – komentuje oszczędnie Marta Jarosińska, rzecznik Stadler Polska. Teraz konkurent Stadlera – Pesa – ma czas na ewentualne protesty, które może zgłaszać w ciągu 10 dni po wyborze oferty przedstawionej przez producenta z Siedlec.
PKP Intercity w przetargu zamawia pojazdy, których specyfikacja jest podobna do już jeżdżących u przewoźnika elektrycznych zespołów trakcyjnych Dart i Flirt. Dodatkowe wymogi dotyczyły głównie rozszerzonego okresu testów pojazdów przed wprowadzeniem do eksploatacji, które miały wyeliminować tzw. „choroby wieku dziecięcego”. Można się więc spodziewać, że Stadler dostarczy do PKP Intercity Flirty3, które u przewoźnika jeżdżą w zasadzie bez problemów.
Przedmiotem postępowania przetargowego była dostawa pojazdów wraz z utrzymaniem na poziomach P1–P4 przez okres 15 lat. Wybrana oferta Stadlera opiewa na 1,015 mld zł brutto. Wstępne plany zakładają skierowanie pojazdów na trasy Szczecin – Lublin, Szczecin – Kraków i Kraków – Lublin. Ezt będą poruszać się z prędkością maksymalną 160 km/h.
Więcej na temat przetargu można przeczytać
tutaj.