W zeszłym roku w Berlinie Stadler pokazał światu swój pierwszy zespół trakcyjny zasilany wodorem. To Flirt H2 dla amerykańskiego San Bernardino. Mieliśmy okazje przetestować ten pojazd w Szwajcarii.
Pod koniec 2019 r. San
Bernardino County Transportation Authority (SBCTA) podpisało ze Stadlerem umowę na dostawę pierwszego w historii Stanów Zjednoczonych zespołu trakcyjnego napędzanego wodorem. Szwajcarski producent zobowiązał się do zbudowania i przekazania pojazdu do USA w 2023 roku. Po zakończeniu testów w Europie pojazd trafi do USA, gdzie będzie musiał uzyskać dopuszczenie do ruchu zgodnie z tamtejszymi procedurami.
Stadler i zamawiający chcą, by pociąg rozpoczął kursy komercyjne w 2024 roku. Będzie można nim podróżować na 15-kilometrowej, normalnotorowej linii kolejowej łączącej centrum San Bernardino z Uniwersytetem Redlands. Pociąg każdego dnia będzie pokonywał od 480 do 600 km.
Prędkość maksymalna pojazdu została określona na 127 km/h (79 mph). Z informacji udostępnianych przez producenta wynika, że czas tankowania jest niższy niż pół godziny. Pojazd może pomieścić 116 pasażerów na miejscach siedzących oraz dysponuje dodatkowym 12 składanymi miejscami siedzącymi. Na stojąco zmieści się w nim dodatkowo 120 osób przy założeniu 4 os./m2.
Wodór w USA
Stadler podkreśla, że będzie to pierwszy w historii pociąg napędzany wodorem, który zostanie oddany do użytku w Stanach Zjednoczonych.
Oprócz tego pojazdu, na zamówienie SBCTA Stadler zbudował też trzy spalinowe Flirty, które są już w USA.
Założenie konstrukcyjne Flirta H2 bazuje na rozwiązaniach stosowanych w spalinowych pojazdach tej marki. Prezentowany Flirt H2 to dwuczłonowy pociąg regionalny wyposażony w dodatkowy moduł zawierający napęd wodorowy. Został zbudowany w oparciu o zamawianą przez SBCTA wersję spalinową – dzięki modułowej konstrukcji wiele elementów i podzespołów jest w tych pojazdach identyczna.
We wspomnianym dodatkowym członie umieszczono wszelkie urządzenia niezbędne do napędzania pojazdu wodorem, za wyjątkiem baterii. Dzięki temu jest on wyraźnie wyodrębniony z przestrzeni pasażerskiej – można przez niego przejść, ale producent nie dopuszcza podróży na stojąco w tej części pojazdu. To ułatwiło wdrożenie rozwiązania i wpisuje się w modułowość platformy - ale przez to wodorowy Flirt ma sporo więcej schodów i mniej niskiej podłogi niż jego spalinowy odpowiednik.
Ansgar Brockmeyer, szef marketingu i sprzedaży Stadlera podkreśla, że zasadność wdrożenia napędu wodorowego i jego efektywność środowiskową trzeba każdorazowo dokładnie badać. W wielu przypadkach, zwłaszcza gdy na danej linii spodziewane jest duże natężenie ruchu kolejowego, najlepszym rozwiązaniem dla środowiska będzie elektryfikacji linii. – Wodór sprawdza się tam, gdzie elektryfikacja nie jest możliwa, a jego produkcja jest zielona i nie generuje dodatkowych emisji. Rynek amerykański jest o tyle specyficzny, że w wielu przypadkach, ze względu na wymogi ruchu towarowego, elektryfikacja linii nie jest możliwa. To czyni ten rynek wyjątkowo atrakcyjny z punktu widzenia rozwiązań wodorowych jako czystej alternatywy dla diesla – mówi Brockmeyer. – W przypadku Kalifornii nie było możliwości wprowadzenia innych rozwiązań. Tutaj był wybór między dieslem a wodorem i zapadła decyzja o przetestowaniu tego drugiego rozwiązania – dodaje.
Przejazd testowy
Flirt H2 jest już gotowy. W zeszłym roku prezentowany był na targach w Berlinie, a teraz przechodzi testy w Szwajcarii. Przejazdy techniczne prowadzone są od początku roku a pociąg tankowany jest wodorem na stacji w szwajcarskim Hemishofen tuż przy granicy z Niemcami. Co ciekawe do testów wykorzystywana jest linia kolejowa, która przez wiele lat była wyłączona z ruchu, a ostatnio po niezbędnych napraw była wykorzystywana jedynie incydentalnie w przewozach turystycznych z wykorzystaniem historycznego taboru. Jest to jedna z niewielu niezelektryfikowanych linii kolejowych w Szwajcarii, a jej najciekawszym elementem jest zabytkowy most nad Renem.
Zamawiający zdecydował się na ciekawy design wewnątrz pojazdu, łącząc ze sobą niebieski, szary i zielony. Siedzenia są szerokie i dość twarde, ale powinny się sprawdzić na krótkich dystansach na których skład będzie wykorzystywany. Uwagę zwracają zamocowane przy przejściach międzywagonowych wielkie i solidne stoły oraz bardzo czytelna informacja pasażerska i w języku angielskim i hiszpańskim.
Skład został wyposażony w wieszaki na rowery, które zlokalizowano przy jednym z wejść i rozmieszczono po trzy naprzeciwko siebie. Przy ich użyciu tylne koła rowerów opierają się o szynę umieszczoną na spodniej części składanego fotela. W pojedzie pasażerowie nie mają dostępu do tradycyjnych gniazdek elektrycznych, które zastąpiły złącza USB typu A. W dobie wdrażania na szeroką skalę standardu USB C wydaje się to dość dziwne rozwiązanie.
Sam przejazd testowy, w którym mieliśmy okazję uczestniczyć, odbywał się bez żadnych przeszkód. Pojazd jest wyjątkowo cichy, a jedyne odgłosy jakie dobiegają do pasażera to te wydawane przez klimatyzację. Obecnie zamawiający rozważa pozostawienie w pierwszym okresie użytkowania specjalnego, wodorowego malowania, które było prezentowane podczas targów InnoTrans.