Mijają trzy lata od nieudolnej reformy „usamorządowienia” kolei regionalnych, kiedy to przeniesiono pociągi pośpieszne do spółki PKP Intercity, a Przewozy Regionalne przeszły na własność samorządów – pisze Stowarzyszenie Rozwoju Kolei Górnego Śląska w Rybniku.
Wobec totalnej klęski tego pomysłu powstaje pytanie - co dalej? Cel byłego ministra Engelhardta i byłego prezesa Wacha został osiągnięty – Przewozy Regionalne usunięto z Grupy PKP. Takimi szczegółami jak reforma przewoźnika, całkowite oddłużenie czy wyposażenie spółki w majątek będący w posiadaniu PKP S.A. wówczas się zwyczajnie nie przejmowano. Ze spółki przynoszącej straty i niewypłacalnej od początku jej istnienia (2001 rok), po zmianie właściciela i usunięciu przedrostka „PKP” (w tym logo), PR-y nagle miały stać się wzorem dobrego zarządzania, stabilności i normalności.
Pomysłom podziału spółki przyglądamy się z niewielką nadzieją i ogromną obawą. Skutki są bowiem ciężkie do przewidzenia. Z jednej strony zarządzanie przewoźnikiem w obecnej strukturze właścicielskiej jest niemożliwe. Obecny zarząd PR w przeciwieństwie do prezesa Moraczewskiego przeszedł do polityki „trwania”. Czyli nic nie robić i mieć nadzieję, że będzie dobrze. Bo jak inaczej wytłumaczyć brak reakcji na postępowanie na szkodę spółki ze strony PR Katowice i PR Kraków? Tajne bezpośrednie relacje pociągów, których ukrycie jest winą kierownictwa Śląskiego Zakłady Przewozów Regionalnych w Katowicach, czy też jawne zwijanie kolei w Małopolsce widocznie nie zasługują na uwagę centrali PR w Warszawie.. W takim układzie po co ona jest? Tylko dla oferty interREGIO? Najwidoczniej dla zablokowania audytu w PR Katowice, bo to udaje się kierownictwu w Warszawie zaskakująco skutecznie.
Jednak co da podzielenie wielkiej biedy na mniejsze biedy? Zlikwidowanie wszystkich pociągów międzywojewódzkich? Połączenia bezpośrednie tylko w granicach jednego województwa? Szesnaście odrębnych taryf biletowych? Czy podział sprawi, że kierownictwo Śląskiego i Małopolskiego Zakładu PR „wyleci na bruk”, czy też będzie mogło dalej realizować politykę „zwijania” kolei regionalnych? Duża ilość spółek nie musi oznaczać braku wspólnej taryfy czy bezpośrednich relacji, jednak polskie realia znacznie odbiegają tutaj od zachodnich. Przecież pociąg Przewozów Regionalnych pod żadnym pozorem nie może czekać na skomunikowanie z pociągiem Kolei Śląskich i na odwrót. Co lub kto zmusi nowe spółki do wspólnej taryfy, bezpośrednich pociągów czy utrzymania skomunikowań? W końcu czy nowe podmioty będą reformowalne?
Kolej w Polsce reformowana jest od 2001 roku. Zmiany, podziały, restrukturyzacje, likwidacje, potem znowu zmiany i tak od dziesięciu lat. Cały czas próbuje się różnych koncepcji nie wiedząc dokładnie, do czego to ostatecznie zaprowadzi. Obawiamy się, że kolejna reforma odbędzie się również bez odpowiedniego przygotowania (np. stworzenia wspólnego systemu biletowego). Wciąż aktualne jest pytanie „Quo Vadis PKP”? Przepraszamy… przecież to nieuprawnione użyć słowa PKP w kontekście dotyczącym „samorządowych” kolei regionalnych.