Od września tego roku Towarzystwo Przyjaciół Kolejki Średzkiej "Bana", operator Średzkiej Kolei Powiatowej, dysponuje sprawną lokomotywą parową Px48-1756. Wykorzystywany do prowadzenia pociągów rozkładowych i na zamówienie pojazd przeszedł długą drogę zanim znów pojawił się na torach. Trwający blisko dwa lata proces przywracania parowozu do jazdy wskazuje, z jakimi problemami muszą mierzyć się zarządzający kolejami wąskotorowymi, dążący do posiadania sprawnej lokomotywy parowej.
Parowozy to podstawa!Położona w Wielkopolsce Średzka Kolej Powiatowa odznacza się wyjątkową historią pod względem trakcyjnym. Na powstałej na przełomie XIX i XX w. linii aż do 2000 r. pociągi pasażerskie i towarowe były prowadzone przez lokomotywy parowe. Był to wyjątek w skali kraju, gdzie w ramach unowocześnienia kolei wąskotorowych „kopciuchy” były zastępowane lokomotywami spalinowymi kilkadziesiąt lat wcześniej. Potem, mimo wprowadzenia trakcji spalinowej, w kolejnych latach funkcjonowania kolei wąskotorowej nadal duże znaczenie miały parowozy. To może tłumaczyć determinację w przywróceniu do ruchu lokomotyw serii Px48.
Trudny proces naprawy parowozuJak informuje „Rynek Kolejowy” Arkadiusz Kaczmarek, wiceprezes Towarzystwa Przyjaciół Kolejki Średzkiej „Bana”, przedsięwzięcie przywracania lokomotywy Px48-1756 było skomplikowane, długotrwałe i kosztowne. Z uwagi na brak pełnego finansowania naprawy lokomotywy z budżetu właściciela kolei, czyli Powiatu Średzkiego, część prac wziął na sobie operator. Z budżetu samorządu sfinansowano naprawę kotła wraz z jego rewizją wewnętrzną (wykonało ją przedsiębiorstwo PPHU J.W. s.c. H. Januszewski, J. Wicher z Pyskowic za 151 290 zł), natomiast podwozie i tender wykonano w warsztacie parowozowni Środy Miasta. – W dużej mierze koordynowałem cały proces naprawy, który przysparzał nam wiele problemów technicznych i który to w konsekwencji opóźnił się prawie o rok (pierwsze plany zakładały powrót parowozu jesienią 2016 roku) – wyjaśnia Arkadiusz Kaczmarek.
– W naprawę całego parowozu zaangażowanych było kilkanaście osób – w firmie w Pyskowicach, która to naprawiała kocioł, oprócz właściciela i pracowników, duży wkład wnieśli koledzy z Towarzystwa Ochrony Zabytków Kolei z Pyskowic. Jeżeli mówimy o etapie, który się odbywał w Środzie, to zaangażowani byli pracownicy i wolontariusze, w tym wyspecjalizowany mechanik parowozowy, dojeżdżający do nas z Dolnego Śląska, a także miejscowi spawacze i ślusarze – podkreśla.
Skompletowana kadraJak wyjaśnia wiceprezes Towarzystwa, wraz z procesem naprawy parowozu skompletowano odpowiednią kadrę do jego prowadzenia. – W chwili obecnej obsługę stanowi 7 maszynistów, do grona których także należę. Ponadto jedna osoba jest aktualnie na szkoleniu, które w niedalekiej przyszłości zakończy się egzaminem uprawniającym do prowadzenia pociągów – informuje Arkadiusz Kaczmarek. – Kadrę stanowi zarówno grono osób młodych, jak i starszych stażem. Wspólnie staramy się uzupełniać wiedzę i wymieniać doświadczeniem – dodaje.
Przywrócą do ruchu drugi parowóz?Mimo trudności, Towarzystwo będzie dążyć do przywrócenia do ruchu drugiego z posiadanych parowozów serii Px48. – Kontynuując tradycje naszej kolei, chcemy utrzymywać ruch w przewadze trakcji parowej, wraz z utrzymaniem zaplecza a także odpowiedniej kadry do obsługi i napraw. Dlatego planujemy rozpocząć naprawę drugiego parowozu Px48-1920 – zapewnia Arkadiusz Kaczmarek. – Zadanie, które postawiliśmy przed sobą jest bardzo trudne, ale wierzę, że możliwe do realizacji – kończy.