Polregio wciąż posiada w swojej flocie lokomotywy oraz wagony - w tym piętrowe, które codziennie wyjeżdżają na tory w kilku miejscach w Polsce. Przed przewoźnikiem decyzja o przyszłości tak zestawianych pociągów, zarówno pod kątem modernizacji obecnych pojazdów jak i ewentualnego nabycia nowych wagonów i lokomotyw. Wiemy też, czy spółka rozważa zakupy piętrowych zespołów trakcyjnych.
Polregio, poza realizowaniem przewozów spalinowymi oraz elektrycznymi zespołami trakcyjnymi, wciąż użytkuje również składy wagonowe, w obu trakcjach, choć w regularnym ruchu można je spotkać tylko w Wielkopolsce, na Pomorzu i na Ziemi Lubuskiej. Sztandarowymi pociągami przewoźnika zestawionymi z wagonów są "Kamieńczyk" z Poznania do Szklarskiej Poręby oraz "Tur" z Chojnic do Helu.
“Pociągi złożone z wagonów i lokomotyw pojeżdżą jeszcze na pewno kilka lat”
Do realizacji tych przewozów Polregio używa piętrowych wagonów DBme, a także jednopokładowych z serii 120A oraz 161A/162A/163A/113Aa. Jak wynika z naszych informacji, spółka ma aktualnie 13 czynnych “piętrusów” z których 12 stacjonuje w Chojnicach, natomiast ostatni z wagonów dopiero co trafił z Leszna do Białegostoku, gdzie ma wesprzeć połączenia na trasach niezelektryfikowanych. Ponadto Polregio ma również 27 sprawnych wagonów jednopokładowych.
Jaki pomysł na rolę tego taboru w spółce i jego dalsze wykorzystanie ma nowy zarząd Polregio?
– Pociągi złożone z lokomotyw i wagonów, w tym piętrowych, jeszcze na pewno przez kilka lat będą funkcjonowały. W tej chwili nie planujemy kupować ani nowych lokomotyw, ani nowych wagonów. Decyzja dotycząca przyszłości obecnie użytkowanych wagonów oraz lokomotyw dopiero przed nami. Wiemy, kiedy te pojazdy będą dobiegały kresu swoich resursów i kiedy będą zbliżały się ich duże naprawy okresowe. Do tego czasu będziemy musieli zdecydować, czy „idziemy” już tylko w zespoły trakcyjne, czy też zostajemy ze składami wagonowymi – albo poprzez naprawę posiadanych, albo najem wagonów i lokomotyw z zewnątrz. Na pewno nie chcemy się od razu pozbywać wagonów oraz lokomotyw, które posiadamy obecnie, oczywiście poza wrakami, np. wypalonymi sztukami z Leszna – mówi nam Wojciech Dinges, wiceprezes przewoźnika.
Dinges dodaje, że jako pasażer i jako miłośnik kolei chciałby, żeby wraki wagonów, np. wypalonych piętrusów z Leszna, wróciły do służby, ale nie zawsze jest to uzasadnione ekonomicznie – Nie zawsze jest to ekonomiczne rozwiązanie i ich naprawa będzie wielokrotnie droższa, niż np. wypożyczenie używanych wagonów, dużo nowszych. Dlatego część wagonów będzie zezłomowana – zaznacza wiceprezes Polregio.
Wojciech Dinges poinformował nas również, że pierwsze duże naprawy okresowe, zarówno lokomotyw, jak i wagonów, przypadają dopiero na 2028 rok. Do tego czasu Polregio podejmie ostateczne decyzje o tym, czy obecne wagony i lokomotywy zostaną do nich skierowane.
– Jak już wspominałem – być może taniej będzie po prostu wynająć młodsze składy wagonowe, niż modernizować to, co mamy obecnie. Jeśli oczywiście nadal będziemy chcieli jeździć składami wagonowymi. Ale ta dyskusja dopiero przed nami – kończy ten wątek wiceprezes Polregio.
Polregio już chce ratować kolejowe zabytki
Przy okazji rozmowy o wagonach piętrowych i wrakach tych jednostek, które znajdują się chociażby w Lesznie, czy jeszcze do niedawna w Krzyżu, Dinges zapewnił nas, że nowy zarząd przewoźnika chce inaczej podchodzić do tematu zabytków kolejnictwa i ich ratowania.
– Przyjęliśmy nową zasadę, że unikalne sztuki poszczególnych modeli wagonów czy lokomotyw mogą być ratowane. Będziemy pytać środowisko – muzea, miłośników, stowarzyszenia i inne grupy społeczne – o to, czy będą oni w stanie przejąć te pojazdy na cele historyczne. Chcemy tak robić i już staramy się to realizować, np. już rozmawiamy o SA101 z Chojnic, który miałby znaleźć nowy dom. To, co posiada walor historyczny, i to, co jest ostatnią sztuką z danego modelu, będziemy chcieli uratować. Tego typu działanie nie jest naszą domeną, sami nie mamy oczywiście muzeum, ale liczę, że przekażemy te unikatowe pojazdy w dobre ręce i uratujemy je przed złomowaniem – opowiada wiceprezes Polregio.
To duża zmiana podejścia w porównaniu z poprzednimi latami. Na przykład w roku 2019
Polregio, mimo apeli i ofert przejęcia ze strony organizacji miłośniczych, skasowało ED73-001 – jedyny egzemplarz serii oraz ostatni wyprodukowany pojazd oparty konstrukcyjnie na EN57. Zniszczenia uniknął tylko
pulpit sterowniczy jednostki.
Piętrowe EZT? “Nie wykluczamy w przyszłości”
Jak wiadomo, Polregio ostatecznie
nie skorzysta ze środków z KPO i nie zakupi dzięki nim ani jednego elektrycznego zespołu trakcyjnego. Przypomnijmy, że przewoźnik planował wykorzystać pieniądze z Programu Odbudowy na zakup co najmniej 100, a zgodnie z ostatnimi zapowiedziami,
36 elektrycznych pojazdów, jednak ostatecznie do tego nie dojdzie, a Polregio będzie musiało szukać innych pomysłów na wymianę swojej floty. Czy plany w tym zakresie mogą też dotyczyć piętrowych zespołów trakcyjnych?
– Piętrusy to jest osobny temat, który co jakiś czas pojawia się i znika w ramach dyskusji o taborze. Tego typu pojazdy mają swoje plusy i minusy. Ja sobie piętrusy spokojnie wyobrażam np. na linii z Warszawy do Łodzi. Ta relacja wydaje się wręcz idealna dla takich pojazdów. Do tego np. linia Katowice – Kraków czy Opole – Wrocław. Natomiast na razie skupiamy się na jednopokładowych pociągach, a piętrusy to zupełnie inna odsłona zmagań z pozyskaniem nowego taboru, bardziej specyficzna, której jednak nie wykluczamy w przyszłości. Obejmuje to również pomysły wspólnych zamówień z innymi przewoźnikami – odpowiada wiceprezes Dinges.
Ostatnia część odpowiedzi przedstawiciela Polregio nawiązuje do pomysłu Kolei Dolnośląskich na potencjalne stworzenie grupy zakupowej, mającej na celu wspólny zakup piętrowych elektrycznych zespołów trakcyjnych przez przewoźników regionalnych. Piszemy o tym szerzej
tutaj.