Po kilku tygodniach funkcjonowania nowego połączenia kolejowego z Krakowa do Zagórza, można powiedzieć, że oferta zainteresowała pasażerów. Choć trzeba jeszcze zlikwidować pewne niedociągnięcia.
Po raz pierwszy od lat PKP Intercity przedstawiło zestandaryzowaną ofertę dla pociągów w Bieszczady. Codziennie, korzystając ze spalinowych zespołów trakcyjnych, których właścicielem jest SKPL, uruchamiane są dwie pary połączeń Kraków – Zagórz. Jednocześnie operator zrezygnował z uruchamiania innych pociągów w Bieszczady, czego skutkiem jest np. brak możliwości dotarcia do Sanoka czy Zagórza pociągiem PKP Intercity z Rzeszowa (niezwykle marna jest tu też oferta pociągów regionalnych, które przegrywają walkę z autobusami na tej trasie).
Na części trasy... Flirtem
Dość niespodziewanie oferta cieszy się niezłym zainteresowaniem od pierwszych dni funkcjonowania. Jak poinformowało nas PKP Intercity, 22, 23 i 27 grudnia zaszła konieczność wzmocnienia trójwagonowego zespołu trakcyjnego SN84 o drugą jednostkę tego typu (choć pamiętać należy, że bilety są obecnie sprzedawane tylko na 50% miejsc siedzących). W dwóch przypadkach (jeden z nich miał miejsce 22 grudnia) by ułatwić przejście SN84 na kurs powrotny, pasażerów na odcinku Kraków Główny – Podłęże zabrał elektryczny zespół trakcyjny Flirt. Według naszych informacji, takie elastyczne działanie przewoźnika zmniejszyło potencjalne opóźnienie.
Punktualność pociągów na tej trasie jest bowiem obecnie głównym problemem. Zwłaszcza ostatni pociąg z Krakowa do Zagórza często bywa opóźniony. Od 13 grudnia do 4 stycznia, czyli od momentu wprowadzenia nowego rozkładu jazdy, aż 13 pociągów TLK Wetlina dotarło do Zagórza z ponad 10-minutowym opóźnieniem, z czego osiem – powyżej 30 minut. Pociąg ten wyjeżdża po czasie już z Krakowa Głównego (stacja początkowa), z czego wniosek, że także ten przyjeżdżający z Zagórza jest opóźniony, a na obciążonej ruchem stacji jest zbyt mało czasu na „wyzerowanie” opóźnionego przyjazdu. PKP Intercity zwraca też uwagę na inny problem.
Będzie korekta rozkładu
– Obecnie sytuacje niedotrzymywania czasu przejazdu wynikają z krótkich postojów w stacjach pośrednich. Kwestia ta zostanie uwzględniona przy kolejnych korektach rozkładu jazdy – napisała Anna Zakrzewska z biura prasowego PKP Intercity. Jak wyjaśnia, zaplanowane na niektórych stacjach postoje wynoszące pół minuty okazały się niewystarczające, w związku z tym zostaną wydłużone w ramach dążenia do poprawy punktualności.
Według rozkładu jazdy pociągi z Zagórza do Krakowa powinny kursować w czasie ok. 4 i pół godziny. Podróż autobusem na tej trasie będzie o około 45 minut krótsza, ale mniej komfortowa. Trzeba jednak dodać, że oferta autobusów i busów poruszających się między Sanokiem a Krakowem nie jest obecnie oszałamiająca. Przewoźnicy autobusowi nie honorują też niektórych ulg.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.