Apel Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych o protest maszynistów nie doczeka się poparcia ze strony innych związków. Dwie największe organizacje zakładowe pozostawiają swoim członkom wolną rękę co do podejmowania pracy w nadgodzinach. Wzywają za to, by pracownicy nie stawiali żądań mogących odebrać spółce płynność finansową – wynika ze wspólnego oświadczenia NSZZ „Solidarność” i Federacji Związków Zawodowych Kolejarzy.
Jak pisaliśmy w ubiegłym tygodniu, przewodniczący Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych Leszek Miętek wezwał maszynistów, by nie podejmowali służby w nadgodzinach. Taka forma protestu miała być odpowiedzią na postawę zarządu PKP Cargo podczas zerwanych pod koniec listopada negocjacji w sprawie podwyżek (wcześniej, od czerwca, spór zbiorowy w spółce był zawieszony). Miętek zarzucił partnerom grę na zwłokę, okłamywanie innych pracowników co do złożonych propozycji, a także brak chęci rozwiązania realnych problemów. Przewoźnik odmówił komentarza do twierdze związkowca.
Niedawno postanowiły odnieść się do nich konkurencyjne organizacje związkowe: zakładowa sekcja „Solidarności” oraz Federacja Związków Zawodowych Kolejarzy. Apel ZZMK o brak nadgodzin oraz niewyrażanie zgody na zmiany w harmonogramach szefowie związków – Jan Majder oraz Jarosław Ślepaczuk – uznali za „niezrozumiały”. Jak uzasadnili, obawiają się, że działanie takie może doprowadzić PKP Cargo do utraty płynności finansowej i wymusić zwolnienia pracowników. Wtedy zaś – jak przekonują – maszyniści mogą wprawdzie łatwo znaleźć pracę u innych przewoźników, którym wciąż brakuje prowadzących pociągi, dla innych grup zawodowych (rzemieślników w warsztatach, rewidentów czy odprawiaczy) będzie to jednak trudniejsze.
– Jednocześnie jesteśmy przekonani, że tylko zachowanie jedności związkowej pozwoli skutecznie wywalczyć najkorzystniejsze warunki pracy i płacy, pamiętając o tym, że porozumienie jest kompromisem pomiędzy oczekiwaniami pracowników spółki a możliwościami finansowymi pracodawcy – podkreślili liderzy zakładowej „S” i FZZK. W ich ocenie każdy pracownik powinien indywidualnie podejmować decyzje o przyłączeniu się lub nie do protestu, związki zaś nie powinny wywierać presji w tym kierunku. Jak przypomnieli, kierowane przez nich organizacje reprezentują razem ponad połowę pracowników PKP Cargo. Zasiadający w zarządzie spółki Zenon Kozendra wywodzi się – o czym przypomniał w niedawnym oświadczeniu Miętek – właśnie z NSZZ „Solidarność”.