Tuż po północy w poniedziałek grupa mężczyzn rozłączyła przewody hamulcowe pociągu, wiozącego węgiel z Sosnowca do Bydgoszczy. Transport stanął w miejscu. Mężczyźni otworzyli drzwi w 14 wagonach. Węgiel zasypał kilkaset metrów torów.
Maszynista pociągu od razu poinformował policję o zatrzymaniu składu. Na miejsce przyjechał patrol z pobliskiego IV Komisariatu. W patrolu było... dwóch policjantów. Udało im się zatrzymać 19-letniego Piotra M., który zeskakiwał z jednego z wagonów. Pozostali złodzieje uciekli.
Sami policjanci byli zdumieni wielkością usypu. – Czegoś takiego tu nie pamiętamy. W ogóle tej zimy nie było zbyt dużo kradzieży węgla i w większości chodziło o 3 lub 4 tony – przyznaje nadkomisarz Krzysztof Nowak, komendant Komisariatu IV Policji.
Kradzieżami węgla, czyli tzw. usypami, zajmują się przede wszystkim zorganizowane grupy. Tak musiało być i w tym przypadku. Jedni zajmują się zatrzymaniem pociągu. Maja na to kilka sposobów: mogą uszkodzić hamulce, sygnalizację świetlną, albo mogą położyć na torach jakąś przeszkodę. Odważniejsi rozpinają węże ze sprzężonym powietrzem miedzy wagonami, a inni do otwarcia drzwi wykorzystują np. zakręt, gdzie pociąg musi zwolnić.
W grupie są oczywiście również tacy, którzy wskakują na wagon i otwierają jego burtę. Węgiel wysypuje się w pobliżu toru. Zwykle spada od 4 do nawet 16 ton. Wczoraj usypało się tak dużo, że złodziejom nie udało się zebrać węgla.
Oprócz tych, którzy są wyznaczeni do zbierania węgla, przy usypie pojawiają się też inne osoby. Są to najczęściej nieletni, którzy po załadowaniu worków dla grupy, zbierają węgiel dla siebie. 40-kilogramowy worek kradzionego opału kosztuje ok. 10-20 zł. Kradzieże węgla na odcinku torowiska biegnącego wzdłuż Przemszy to rzecz normalna – tak twierdza mieszkańcy z okolicznych osiedli.
Tuż przy torach, gdzie wczoraj usypano hałdę węgla, stoją garaże, a potem bloki. – Kiedy czasem rano przychodzę do garażu, często przy jednej ze ścian leży węgiel, który w nocy ktoś znosi tutaj. Nie jest tego zwykle dużo, ot kilka worków – twierdzi właściciel jednego z garaży.
– Pracuję w ochronie CTL. Takie kradzieże jak ta to nie jest jakiś odosobniony przypadek. Szczególnie narażone są transporty, które przejeżdżają przez rejony leśne. Według mnie usypy węgla są plagą, z która nikt nie może sobie poradzić – mówi mieszkający w pobliżu Lucjan Sobieraj.
Szlak kolejowy miedzy Zabrzem-Makoszowami a Rudą Śląską-Bielszowicami od grudnia ub.r. objęty jest monitoringiem. Bezpieczeństwa transportów strzeże tu sześć obrotowych kamer. SOK-iści zapewniają, że są one „wandaloodporne”. Obraz z kamer przekazywany jest do komendy SOK w Gliwicach i w razie zauważenia czegoś podejrzanego, dyżurny może od razu skierować na miejsce patrol. Samo nagranie może posłużyć jako dodatkowy materiał dowodowy dla sądu w razie ujęcia złodziei węgla. Już po kilku dniach działania kamery odniosły swój pierwszy sukces. Dzięki nim na gorącym uczynku „zdjęto” grupę złodziei w rejonie osiedla Gawrona w Makoszowach.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.