Około setka związkowców ze Śląsko-Dąbrowskiej "Solidarności" zablokowało ruch kolejowy pomiędzy Katowicami i Sosnowcem w geście solidarności ze zwalnianymi pracownikami PKP Cargo i PKP CargoTabor. Utrudnienia w ruchu pociągów są znaczne, bo mowa o najważniejszej magistrali kolejowej z Katowic na wschód i północ.
[aktualizacja]
Jak podały PKP Polskie Linie Kolejowe, o godzinie 10:30 ruch pociągów na katowickim węźle kolejowym został wznowiony. Odblokowany został odcinek pomiędzy stacjami Katowice a Katowice Zawodzie.
Sytuacja na sieci kolejowej będzie się stabilizować. Do godziny 10:30 w związku z blokadą torów odnotowano 22 opóźnione pociągi na 405 minut.
Protest na torach na ważnej magistrali w KatowicachProtest rozpoczął się we wtorek o ósmej rano na wysokości ul. Floriana (tutaj znajduje się siedziba śląsko-dąbrowskiej Solidarności). Nie wiemy, czy związki zawodowe wcześniej powiadomiły PKP Polskie Linie Kolejowe o proteście. Zablokowali ruch na trasie pomiędzy Katowicami a Sosnowcem. To fragment najważniejszej linii magistrali na Śląsku.
– O godzinie 8:30 grupa osób wtargnęła na tory kolejowe pomiędzy stacjami Katowice a Katowice Zawodzie. Na miejscu są funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei, którzy zabezpieczają teren. Ruch kolejowy został wstrzymany. Są zmiany w komunikacji. Informacje o zmianach w kursowaniu pociągów są na bieżąco przekazywane na stacjach i przystankach oraz za pośrednictwem portalu pasażera. Przewoźnicy wprowadzili wspólne honorowanie biletów – podały PKP Polskie Linie Kolejowe.
– Zablokowane są tory w okolicy stacji Katowice Zawodzie. Wdrożyliśmy dla naszych pociągów objazd do głównej stacji w Katowicach przez Muchowiec. Oznacza to, że nie ma przestoju w ruchu, ale czas przejazdu będzie dłuższy – dodał Maciej Dutkiewicz, rzecznik PKP Intercity.
– Otrzymaliśmy dramatyczne apele o pomoc ze strony pracowników PKP Cargo i PKP CargoTabor, którzy mają być masowo zwalniani z pracy. Dzisiaj obchodzimy 44. rocznicę podpisania Porozumienia Jastrzębskiego. Zamiast jechać na uroczystości do Jastrzębia-Zdroju postanowiliśmy wziąć udział w tym spontanicznym proteście - powiedział szef Śląsko-Dąbrowskiej "Solidarności" Dominik Kolorz. Jak dodał Kolorz w rozmowie z TVN24, celem protestu jest wstrzymanie zwolnień zarówno w PKP Cargo jak i w Cargotaborze i przejście do rozmów na ten temat z ministrem infrastruktury.
Zwolnienia grupowe w PKP Cargo już trwają. Pracę straci około czterech tysięcy osób, ale jak zapewnia zarząd spółki w restrukturyzacji, podpisane porozumienia ze spółkami z grupy PKP, Polregio,
z samorządowymi operatorami, spółkami energetycznymi i innymi – pozwolą na zmianę pracy przez ponad połowę tej załogi. Kolejna część pracowników przejdzie, lub już przeszła do operatorów prywatnych, część odejdzie też na emeryturę.
Kondycja PKP Cargo jest zła. Jedną z przyczyn niewydolności ekonomicznej towarowego operatora, poza przerostem zatrudnienia, były decyzje rządu PiS o przekazaniu w ręce PKP Cargo kontraktów na przewozy węgla w 2022 roku (co gorsza -
nie będzie za to dla spółki odszkodowania). Doprowadziło to do zerwania lub wstrzymania realizacji wielu umów na przewozy towarów z firmami „pozawęglowymi”. Te znalazły sobie innych przewoźników.
Obecnie PKP Cargo znajduje się w procesie sanacyjnym (stąd jej nazwa – PKP Cargo w restrukturyzacji), co wiąże się także ze zwolnieniami załogi. Zmiany zaszły także w zarządzie – pracę w nim stracił np. Zenon Kozendra, przedstawiciel strony społecznej, do którego zaufanie straciła część związkowców i
zażądała jego usunięcia z kierowania firmą.