W porannym szczycie nie można dojechać pociągiem do Chojnic od strony Kościerzyny i do Szczecinka od strony Słupska. Władze woj. pomorskiego tłumaczą, że winny jest zły stan infrastruktury tych linii.
Obecnie do liczącego 40 tys. mieszkańców Szczecinka pierwszy pociąg od strony Słupska przyjeżdża o godz. 9.40. Z kolei do Chojnic, także liczących 40 tys. mieszkańców, pierwszy pociąg od strony Kościerzyny przyjeżdża o godz. 10.40 (w porannym szczycie, ale tylko w dni nauki szkolnej, kursuje pociąg Brusy-Chojnice). Taka oferta w żaden sposób nie zaspokaja potrzeb osób chcących podróżować do Szczecinka czy Chojnic pociągami.
W efekcie, frekwencja jest mizerna. W pociągach z Chojnic w kierunku Kościerzyny odjeżdża obecnie, w popołudniowym szczycie, po kilka-kilkanaście osób. Nawet biorąc pod uwagę okres wakacyjny, jest to wynik dramatycznie zły.
Jaka jest przyczyna tego stanu rzeczy? Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego winę zrzuca w dużej mierze na PKP PLK. – Niestety na obu liniach komunikacyjnych oferta jest w dużej mierze uzależniona od postawy zarządcy infrastruktury. Np. na odcinku Szczecinek-Słupsk nie jest możliwe spełnienie w pełni oczekiwań mieszkańców województwa z uwagi m.in. na brak czynnych posterunków ruchu. Na odcinku liczącym 105 km funkcjonuje tylko jeden, na stacji Miastko. Ponadto stan techniczny infrastruktury zarówno na odcinku Chojnice-Kościerzyna, gdzie mamy do czynienia z niską prędkością szlakową, jak i na odcinku Szczecinek-Słupsk, z mocno ograniczoną przepustowością linii kolejowej nr 405, jest krytyczny – zauważa w rozmowie z „Rynkiem Kolejowym” Małgorzata Pisarewicz, rzeczniczka Urzędu Marszałkowskiego Woj. Pomorskiego.
4 lata od wypadku w Korzybiu
W 2010 r. w Korzybiu, na trasie Słupsk-Szczecinek, doszło do czołowego zderzenia pociągów, w wyniku którego zniszczone zostały urządzenia sterowania ruchem kolejowym. Do dziś są one nieczynne. To wówczas zlikwidowany został poranny pociąg Słupsk-Szczecinek.
Natomiast poranny pociąg Kościerzyna-Chojnice został najpierw zastąpiony kolejową komunikacją autobusową, a później został zawieszony całkowicie.
Małgorzata Pisarewicz dodaje, że obie linie są objęte Planu Zrównoważonego Rozwoju Publicznego Transportu Zbiorowego dla Województwa Pomorskiego, co oznacza, że planowanie transportu zbiorowego w kolejnych latach powinien się odbywać w oparciu o te linie. – Dalszy układ połączeń uzależniony jest jednak od popytu na usługi publicznego transportu zbiorowego. A ten z kolei uzależniony jest od stanu infrastruktury. Nie mamy obecnie informacji od PKP PLK na temat ewentualnej poprawy tego stanu na liniach 211 i 405 – zauważa Małgorzata Pisarewicz.
Nadzieja w studium wykonalności
W tym ostatnim kontekście należy jednak wspomnieć, że Zarząd Woj. Pomorskiego przekazał PLK 1,1 mln zł dotacji na studium wykonalności modernizacji linii 405 na odcinku Szczecinek – Słupsk – Ustka. Dokument ma być gotowy do końca przyszłego roku. Natomiast przynajmniej fragment linii 211 (Kościerzyna-Lipusz) będzie być może rewitalizowany w związku z planami wydłużenia Pomorskiej Kolei Metropolitalnej o odcinek Kościerzyna-Lipusz-Bytów.