Sojusz Lewicy Demokratycznej chce, by sejmowa komisja infrastruktury na najbliższym posiedzeniu zajęła się sytuacją w PKP. Zdaniem posłów SLD to minister transportu Sławomir Nowak jest odpowiedzialny za to, że w piątek (25 stycznia) doszło do strajku na kolei.
- Związkowcy byli gotowi do rozmów i zawieszenia protestu - zapewniał w piątek rzecznik partii Dariusz Joński. Dodał, że to właśnie minister transportu nie wykorzystał szansy na zażegnanie strajku i to przez niego wielu Polaków miało dziś duże problemy z dojazdem do pracy. Rzecznik Sojuszu zapowiedział, że jego klub zwróci się z wnioskiem, aby sprawą PKP na najbliższym posiedzeniu zajęła się komisja infrastruktury.
Z kolei europoseł SLD Bogusław Liberadzki podkreślił, że choć strajki są dolegliwe dla społeczeństwa, to są dziś nieuniknione. - Gdy koleje znalazły się w kryzysie, gdy jest kilkadziesiąt spółek, w których prezesi zarabiają po 60, a wiceprezesi po czterdzieści kilka tysięcy złotych - argumentował Liberadzki.
W piątek (25 stycznia) między godziną 7 a 9 rano z powodu strajku w całej Polsce zatrzymano ponad 340 pociągów, czyli ok. 1/3 wszystkich, które w tym czasie wyjechały na tory.