Choć sytuacja miała miejsce w połowie czerwca, a śledczym udało się natrafić na trop złodziei, łupu nadal jeszcze nie odzyskano. Skradzione urządzenia to system radiołączności kolejowej, który posiada również moduł sygnału Radio-Stop umożliwiający alarmowe zatrzymanie pociągów.
O sprawie pisze dzisiaj
Wirtualna Polska. 15 czerwca pod siedzibę firmy Pyrylandia na warszawskim Wawrze podjechała czerwona taksówka, której pasażer wszedł do budynku firmy. Po kilku minutach wyszedł z niej z dwoma pudełkami, w których znajdowały się elementy systemu radiołączności kolejowej. Chwilę wcześniej mężczyzna w ciemnej kurtce i czerwonej koszulce rozmawiał z pracownikiem firmy, ale z nagrania wynika, że ten go nie zatrzymał. Pudełka trafiły do bagażnika, a taksówka odjechała.
Skradziono urządzenie pomagające w sterowaniu ruchem
Portal informuje, że skradzione urządzenie posiada fachową nazwę F-804/2/M. Jak czytamy na stronie producenta, “system zdalnego sterowania sieciami radiotelefonicznymi F-804/2/M to najnowsza, trzecia generacja systemów dyspozytorskich F-804, F-804/2 zaprojektowanych, produkowanych i dostarczanych na potrzeby prowadzenia ruchu pociągów linii kolejowych zarządzanych przez PKP PLK S.A. i innych zarządców infrastruktury kolejowej”.
Dalej producent opisuje, że "system jest stosowany głównie przy budowie Lokalnych Centrów Sterowania (LCS-ów), modernizacji linii kolejowych oraz wszędzie tam, gdzie zachodzi potrzeba zapewnienia poprawy łączności radiowej bądź likwidacji obszarów bez zasięgu radiowego spowodowanych m.in. niekorzystnym ukształtowaniem terenu (m.in. góry, wąwozy, lasy, tereny przemysłowe i zurbanizowane z wysoką zabudową, obiekty podziemne jak tunele, wiadukty, zabudowane perony stacji kolejowych i dworców, itp.)".
W praktyce oprócz możliwości komunikowania się z maszynistami na danym szlaku oraz nagrywania rozmów z dyżurnymi, system posiada również moduł sygnału Radio-Stop. Jego uruchomienie zatrzymuje wszystkie pociągi znajdujące się w obszarze jego nadania. W 2023 roku odnotowano aż
775 przypadków nieuprawnionego użycia sygnału, o czym już pisaliśmy na ,,Rynku Kolejowym".
Złodziej namierzony, skradzione urządzenie nie odnalezione
WP.pl informuje, że po zainteresowaniu mediów, śledztwo zostało przeniesione do wydziału walki z terrorem kryminalnym i zabójstw Komendy Stołecznej Policji. W sprawę zaangażowała się również Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
W ostatnich dniach wytypowanego 44-latka udało się przesłuchać. Przez wiele tygodni, jak opisuje Wirtualna Polska, nie można było tego zrobić ze względu na stan zdrowia. Postawiono mu zarzut kradzieży zuchwałej oraz został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Mężczyzna przyznał się do winy, jednak skradzionych urządzeń nadal nie udało się odzyskać.
Nieoficjalnie przedstawiciele służb przyznali w rozmowie z portalem, że w sprawie badany jest wątek udziału w kradzieży służb rosyjskich lub białoruskich.