SKPL idzie na całość. Chce obsłużyć bez dotacji cztery linie na Dolnym Śląsku

Już kilka tygodni temu SKPL poinformował, że złożył w UTK powiadomienie o zamiarze uruchomienia pociągów na reaktywowanej 24 czerwca linii ze Świdnicy do Jedliny-Zdrój. – Warto zadać sobie pytanie o sens i zasadność tej inwestycji (…). Do teraz nie możemy zrozumieć, jak można było doprowadzić do sytuacji, w której wielomilionowa inwestycja rozpoczęła się bez nawet cienia pomysłu na jej racjonalne wykorzystanie - pisał przewoźnik.

Teraz wniosek został w końcu opublikowany na stronie Urzędu Transportu Kolejowego (jak podaje Urząd, potrzebne było uzupełnienie braków); i jak się okazuje, SKPL łącznie poinformowało o chęci obsługi aż czterech linii!

•   Gryfów Śląski – Świeradów-Zdrój – Gryfów Śląski,
•   Jelenia Góra – Karpacz – Jelenia Góra,
•   Kobierzyce – Piława Górna – Kobierzyce,
•   Świdnica Miasto – Głuszyca – Świdnica Miasto.

We wniosku zapisano obsługę codzienną, od 15 grudnia 2024 roku na maksymalny możliwy okres, czyli do 14 grudnia 2029 roku. Warto przypomnieć, że przewoźnik otrzymał niedawno zgodę na uruchomienie przez SKPL prywatnych pociągów na trasie Warszawa Wschodnia – Hrebenne – Rawa Ruska z przesiadką do Lwowa.

Trzy linie obecnie bez kolei

Urząd podkreśla, że część linii kolejowych, które SKPL Cargo wskazała we wnioskach jest nieczynna i niedopuszczona do ruchu kolejowego przez odpowiedniego zarządcę infrastruktury i dodaje, że może wydać decyzję tylko dla linii, które będą otwarte w grudniu przyszłego roku. Jak na razie bowiem czynna jest tylko linia ze Świdnicy do Jedliny-Zdroju (a dalej Głuszycy) i to zaledwie od kilku dni, a pociągi kursują tam tylko w weekendy. SKPL informował już o chęci uruchomienia kursów na tej trasie zaraz po jej otwarciu.

Trzy pozostałe odcinki, a więc Gryfów – Świeradów, Jelenia Góra – Karpacz oraz Kobierzyce – Piława Górna są obecnie nieprzejezdne, choć w ciągu następnych miesięcy mają one zostać zrewitalizowane przez samorząd Dolnego Śląska. Najbardziej zaawansowany proces rewitalizacji dotyczy trasy do Świeradowa, gdzie prace trwają już na całym odcinku a pierwsze pociągi Kolei Dolnośląskich powinny tam dotrzeć już w grudniu bieżącego roku. Nieco gorzej wygląda kwestia linii do Karpacza. Trasa składa się z dwóch linii kolejowych, dla których Dolnośląska Służba Dróg i Kolei prowadziła i prowadzi dwa osobne przetargi na wykonanie prac budowlanych. Jak na razie inwestycja obejmuje odcinek do Mysłakowic, natomiast odcinek Mysłakowice – Karpacz dopiero będzie rewitalizowany, gdyż obecnie trwa przetarg na to zadanie, który ruszył kilka dni temu. W tym przypadku powrót pociągów w grudniu tego roku, choć zapowiadany, raczej się nie uda. Najmniej zaawansowany jest proces rewitalizacji linii z Piławy do Kobierzyc. Jak na razie rozstrzygnięto przetarg na rewitalizację tylko połowy trasy, natomiast wciąż nie ruszyło postępowanie dotyczące prac na drugim, brakującym odcinku.

Jaki tabor i rozkład jazdy?

We wnioskach SKPL zapisał sobie możliwość obsługi właściwie każdym posiadanym taborem, wymieniając M152.0 – 810 lub DH1 - SN82 lub DH2 - SN83 lub BR614 - SN84 oraz DM90 - SD85. Dodał też, że może to być "każda inna jednostka taboru spełniająca warunki techniczne, środowiskowe i eksploatacyjne określone przez zarządcę infrastruktury dla poszczególnych linii kolejowych". 

Jeśli chodzi o rozkład jazdy, to na liniach Gryfów – Świeradów, Jelenia Góra – Karpacz oraz Kobierzyce – Piława Górna zaplanowano 17-19 par pociągów, równo co godzinę, od wczesnego poranka do wieczora. Ze Świdnicy do Jedliny-Zdroju pociągi jeździłyby natomiast co półtorej godziny. 

Teraz UTK czeka na wnioski o badanie równowagi ekonomicznej połączeń; mogą je teoretycznie złożyć Koleje Dolnośląskie, urząd marszałkowski oraz zarządcy infrastruktury dla linii do Jedliny. Dla obecnie zamkniętych linii kolejowych właściwie nie ma możliwości złożenia takich wniosków (ani celu).