Grupa 27 pasażerów Kolei Śląskich musiała czekać w Skoczowie dwie godziny na przesiadkę, która teoretycznie była zagwarantowana.
O sprawie napisał do „Rynku Kolejowego” nasz Czytelnik. Uczniowie katowickiego VIII LO wybrali się 19 grudnia na wycieczkę do Cieszyna. Niestety w drodze powrotnej do Katowic pociąg, którym grupa jechała na przesiadkę do Skoczowa (KS. 94684, relacja Cieszyn — Skoczów, odj. 16:28) był opóźniony ok. 30 minut. – Pomimo zgłoszenia skomunikowania do obsługi pociągu, grupa dostała odpowiedź odmowną i 27 osób zostało w Skoczowie na mrozie na 2 godziny! (...) – pisze Czytelnik.
W dalszej części korespondencji czytamy, że pociągi relacji Cieszyn – Skoczów są pociągami łącznikowymi, które zapewniają dojazd z miasta powiatowego do miasta wojewódzkiego, co jest zgodne z prawdą, bo szalą, która przeważyła o
dofinansowaniu projektu modernizacji odcinka Goleszów – Cieszyn była poprawa dojazdu z Cieszyna do stolicy województwa śląskiego.
„Na takie uchybienia nie ma miejsca w Kolejach Śląskich”
Zadaliśmy pytanie zarządcy infrastruktury PKP PLK oraz przewoźnikowi realizującemu połączenia, Kolejom Śląskim, jak doszło do tego, że pociągi nie zostały ze sobą skomunikowane.
– Przyczyną tej przykrej sytuacji było nieprzekazanie pełnej informacji przez kierownika pociągu dot. liczby podróżnych jadących opóźnionym pociągiem na przesiadkę w st. Skoczów. Na takie uchybienia nie ma miejsca w KŚ, tym samym pracownikowi przypomniano zasady podawania dyspozyturze rzetelnych, pełnych i wyczerpujących informacji o liczbie podróżnych zdążających na przesiadkę. Przepraszamy pasażerów za ten incydent i zapewniamy, że dołożymy najwyższej staranności, by takie sytuacje nie miały miejsca. Uzupełniamy, że w podobnych sytuacjach (nawet jeśli wystąpiłby brak możliwości zachowania zgłoszonego skomunikowania) standardowo dążymy do zapewnienia zastępczego środka przewozu (bus, autokar) – informuje nas Patrycja Tomaszczyk, rzecznik prasowy spółki Koleje Śląskie.
Pan Grzegorz, tata uczennicy, która jechała feralnym pociągiem, dodaje, że obsługa opóźnionego składu, zaraz po odjeździe z Cieszyna, została poinformowana o osobach, które jechały do różnych stacji, w tym położonych także za Skoczowem.
– Pani kierownik w obecności opiekuna grupy, z którym jechała moja córka, wykonała telefon do swojego przełożonego, od którego dostała odpowiedź, że pociąg z Wisły do Katowic nie będzie czekał w Skoczowie na pociąg z Cieszyna. – W pociągu poza grupą znajdowali się także uczniowie, którzy wracali ze szkół łącznie około 50 osób – dodaje.
– Pociąg relacji Cieszyn – Skoczów ma gwarantowane skomunikowanie w stacji Skoczów z pociągiem relacji Wisła Głębce – Katowice, o ile czas oczekiwania na pociąg z Cieszyna nie przekracza 10 min. 19 grudnia, ze względu na 34-minutowe opóźnienie połączenia, przewoźnik zdecydował, że pociąg nie będzie czekał. Skomunikowanie gwarantowane – zgodnie z przyjętymi przepisami (Instrukcji Ir-1 §52) – określone jest na etapie tworzenia rozkładu jazdy i jest przestrzegane przez zarządcę Infrastruktury. W przypadku przekroczenia ustalonego czasu decyzję o utrzymaniu skomunikowania (opóźnieniu innych pociągów) podejmuje przewoźnik – poinformowała nas Katarzyna Głowacka z Polskich Linii Kolejowych.
Sytuacja się poprawiła
Po Nowym Roku zapytaliśmy podróżnych, jak teraz wyglądają przesiadkowe połączenia Cieszyn – Katowice. Uczniowie, z którymi rozmawialiśmy w porannym pociągu Skoczów – Cieszyn wskazują, że od czasu feralnego incydentu, który miał miejsce w Skoczowie 19 grudnia, połączenia funkcjonują bez zarzutu i pociągi oczekują na siebie, ale dodają, że gdyby nie postawa i pomoc pracowników drużyn konduktorskich, byłoby to niemożliwe. Wskazują także na to, o czym wspominał pan Grzegorz, że faktycznie 19 grudnia pracownik KŚ kontaktował się w sprawie skomunikowania pociągów ze swoim zwierzchnikiem i mimo to pociąg w kierunku Katowic nie poczekał ani na wycieczkę, ani na uczniów, którzy wracali ze szkół. Teraz w przypadku każdego takiego zgłoszenia (jak to z 19 grudnia) pociągi na siebie oczekują.