We wrześniu 2024 roku, niedługo przed 60. rocznicą uruchomienia pociągów Shinkansen na linii Tōkaidō miałam okazję sprawdzić, czy środek transportu tak chętnie wybierany zarówno przez turystów jak i Japończyków zasługuje bardzo dobre opinie. Postawiłam na Shinkansen i się nie zawiodłam.
Shinkansen ma 60 lat! Japonia jest
prekursorem i wciąż niedoścignionym wzorem w budowie i eksploatacji linii KDP. Jeszcze kilka lat temu każdy podróżujący po Kraju Kwitnącej Wiśni kupował najczęściej JR Pass – bilet umożliwiający podróżowanie po całym kraju we wszystkich pociągach obsługiwanych przez Japan Railways. Jednak od czasu radykalnej podwyżki opłat coraz więcej osób, w tym ja, rezygnuje z tego rozwiązania. Początkowy stres związany z wizją korzystania z kilku systemów sprzedaży biletów na transport publiczny na szczęście okazał się nieuzasadniony.
Japonia niejednokrotnie zaskakiwała mnie dobrym przygotowaniem do obsługi turystów – tak też było w kwestii zakupu biletów. Na dworcach w dobrze oznaczonych miejscach stały automaty, których było na tyle dużo, że czas oczekiwania w kolejce nie przekraczał pięciu minut. System zakupu, dostępny m.in. w językach angielskim i francuskim, był intuicyjny w obsłudze. Cały proces wyboru połączenia, klasy, miejsca siedzącego i płatność zajmował zdecydowanie niewiele czasu.
W przypadku miast, w których główna stacja obsługuje najszybsze pociągi oraz inne połączenia, dla tych pierwszych wydzielona jest specjalna strefa, w obrębie której perony obsługują wyłącznie tzw. bullet trains. Wejście do niej odbywa się, podobnie jak w metrze, przez bramki kasujące jednocześnie bilet.
Mój pociąg (Seria N700) zjawił się po japońsku punktualnie i zaskakująco cicho. Po prostu wpłynął na peron bez drażniącego uszy pisku hamulców. Opuszczenie pojazdu przez wysiadających i wypełnienie go wsiadającymi przebiegło bardzo sprawnie, co ma niewątpliwie kluczowe znaczenie dla zachowania zgodności z rozkładem jazdy. Wnętrze pociągu jest nieco archaiczne z zaskakującym dla Europejczyków układem siedzeń 2-3.
Funkcjonalnością znacząco podwyższającą komfort podróży jest możliwość rozłożenia oparcia fotela, dzięki czemu łatwiej jest się zrelaksować, a nawet chwilę przespać. Zarówno między fotelami, jak i na półkach nad głowami pasażerów znajduje się bardzo dużo miejsca na bagaż. Mieszczą się nawet walizki uznawane w samolotach za bagaż rejestrowany, a więc nic nie blokuje przejścia. Dodatkowym usprawnieniem są półki na walizki między wagonami oraz wyznaczone siedzenia na początku i końcu każdego rzędu z miejscem na ponadwymiarowe przedmioty. Oczywiście i ten aspekt musi być objęty zasadami. Takie miejsca należy rezerwować i odbywa się to na etapie zakupu biletu. Co ciekawe miejscówka taka nie różni się ceną od normalnej.
Dzięki sporej z mojej perspektywy ilości miejsca między fotelami i rozkładanemu oparciu fotela drzemka w Shinkansenie potrafi dobrze zregenerować. Wystarczy odłożyć bagaż na półkę, rozsiąść się w fotelu po uprzednim dopasowaniu nachylenia oparcia i można rozpocząć podziwianie widoków za oknami. Przejazd zdecydowanie sprzyja odpoczynkowi od charakterystycznego dla Japonii zgiełku i docierających ze wszystkich stron bodźców. Pociągi są bardzo dobrze wyciszone a w wagonach panuje cisza, która jest również formą wzajemnego szacunku współpasażerów. Zaskakującym doświadczeniem było uczucie zatkania uszu charakterystyczne dla startu i lądowania w samolocie. Z jednej strony nie było to przyjemne, a z drugiej nie mogłam się nie uśmiechnąć, ponieważ był to efekt wywołany przez jazdę z prędkością nieczęsto doświadczaną w Europie.
Dla osoby, która ma kolej w DNA, zachwycająca jest dominacja transportu szynowego nad samolotowym na wewnątrzkrajowych trasach między największymi ośrodkami miejskimi w Japonii. Niewątpliwie ogromną satysfakcję daje możliwość pokonania dość długich tras w krótkim czasie jednocześnie bez zamieszania, które jest nieuniknione w przypadku podróży samolotem.
Czy poza tym podróż pociągami Shinkansen wyróżnia się znacząco od jazdy innymi pociągami typu EZT? Nie! Jest bardzo komfortowa, wszystkie kwestie organizacyjne przebiegają sprawnie a podróż nie powoduje frustracji. Czy jest coś specjalnego w tych przejazdach? W mojej opinii zdecydowanie tak. Podróż Shinkansenem w trakcie pobytu w Japonii jest dla mnie jak zobaczenie Bramy Brandenburskiej w Berlinie. Spełniłam dziecięce marzenie i z jeszcze większą niecierpliwością czekam na rozwój kolei dużych prędkości na starym kontynencie.