W poniedziałek, 6 stycznia w Łodzi doszło do wypadku z udziałem tramwaju. Dwie osoby zginęły, a dwie zostały ranne. Motorniczy był pijany. Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, Łódzka prokuratura postawiła mężczyźnie zarzuty. Grozi mu do 12 lat więzienia.
Do wypadku doszło około godz. 13.00 na skrzyżowaniu Piotrkowskiej i ul. Radwańskiej. - Motorniczy nawet nie zauważył, że doszło do wypadku. Pojazd został zatrzymany dopiero przez innych pasażerów po około stu metrach – poinformował „TVN24” jeden ze świadków zdarzenia. Tramwaj na przejściu dla pieszych śmiertelnie potrącił dwie kobiety, trzecia walczy o życie w szpitalu. Pojazd zderzył się następnie z samochodem osobowym. Kierowca został ranny.
Motorniczy prowadził pojazd pod wpływem alkoholu. Mężczyzna miał w organizmie 1,2 promila alkoholu. - Niestety, monitoring miejski nie zarejestrował przebiegu zdarzenia. Kamery pracują w systemie obrotowym. Wtedy, kiedy doszło do tej tragedii, kamera była odwrócona. Udało nam się pozyskać zapisy monitoringu instytucji, osób prywatnych. Opierając się na tym, jesteśmy w stanie stwierdzić, że tramwaj poruszał się z dużą prędkością – mówi „Gazecie Wyborczej” rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania. - Nie widać momentu potrącenia kobiet. Czekamy na odtworzenie zapisu monitoringu tramwaju, który rejestruje sytuację na zewnątrz – dodaje.
Więcej