Gorące dni w Kolejach Śląskich. Po proteście niezrzeszonych pracowników w ubiegłym tygodniu, związki zawodowe działające w spółce przekazały żądania płacowe – dowiedział się "Rynek Kolejowy".
Dziś (17 maja) od rana wśród pracowników Kolei Śląskich rozeszła się wieść o możliwym strajku w spółce. Mariusz Szczurek, szef regionu śląskiego ZZM, przekazał "Rynkowi Kolejowemu", że o strajku na razie nie ma mowy. Działające w spółce związki zawodowe, w tym ZZM i Solidarność, przekazały natomiast zarządowi spółki i urzędowi marszałkowskiego (właściciel KŚ) żądania płacowe. Chodzi o podwyżkę w wysokości 1 000 złotych na jednego zatrudnionego. – Czekamy na odpowiedź spółki – poinformował związkowiec. Potem dopiero nastąpią ewentualnie kolejne kroki, przewidziane ustawą o sporach zbiorowych.
Trudno nie zauważyć, że do wystosowania żądań przez związki działające w Kolejach Śląskich doszło po proteście kilkunastu pracowników KŚ, który
miał miejsce pod siedzibą urzędu marszałkowskiego w ostatni piątek. Część pracowników – w tym protestujący w piątek – uważa, że związki zawodowe w Kolejach Śląskich nie reprezentują właściwie interesów pracowników, zwłaszcza najgorzej zarabiających. Zażądali podwyższenia pensji o 2 tys. zł wobec takich osób, m.in. konduktorów i kierowników pociągów.
Warto przypomnieć, że w styczniu związki zawodowe w KŚ wynegocjowały podwyżkę w wysokości ok. 500 zł brutto średnio na etat miesięcznej premii, co zakończyło spór zbiorowy (wcześniej w jego ramach strona związkowa podpisała z pracodawcą porozumienie płacowe).
Czekamy na stanowisko zarządu Kolei Śląskich w sprawie żądań płacowych.