Koleje Dolnośląskie po raz czwarty próbują wyremontować szynobusy SA109, popularne Kolzamy. Do tej pory oferty znacznie przekraczały budżety przetargowe, a same postępowania unieważniano. Teraz może być podobnie, gdyż najtańsza oferta przekracza założony budżet o prawie 6 milionów złotych.
Koleje Dolnośląskie posiadają 2 pojazdy z serii SA109, o numerach 003 oraz 004.
Łącznie powstało 11 sztuk tych autobusów szynowych, które kursują w różnych regionach naszego kraju oraz w
Czechach. Ostatnio
swojego “rodzynka” sprzedało Pomorze Zachodnie. Dolnośląskie Kolzamy od dawna stoją nieużywane, a Koleje Dolnośląskie próbowały już t
rzykrotnie je wyremontować oraz
dwukrotnie sprzedać. Oba działania się nie powiodły, a pociągi stoją obecnie na bocznicy przewoźnika w Legnicy.
W
nowym postępowaniu, dotyczącym remontu obu pojazdów na poziomie P5, wpłynęły dwie oferty. Wystartowały konsorcja firm Compremum oraz Mag-Train, a także konsorcjum złożone z firmy Serwis Pojazdów Szynowych oraz CSI Inwest. Pierwsze z nich chce wykonać prace za niespełna 14,873 miliona złotych, natomiast druga oferta jest warta 14,514 miliona złotych. Koleje Dolnośląskie chcą przeznaczyć na to zadanie 8,610 miliona złotych. Różnica jest więc znaczna, tańsza oferta jest większa od zakładanego budżetu o prawie 6 milionów złotych. Nie wiemy więc, czy przewoźnik dopłaci, czy też po raz kolejny, czwarty już, będzie musiał unieważnić postępowanie.
Przypomnijmy iż w
drugim przetargu Koleje Dolnośląskie nie wybrały wykonawcy, mimo tego, iż tańsza oferta na modernizację i naprawę obu pojazdów miała wartość 9,9 miliona złotych. Nie wiemy natomiast jakie oferty wpłynęły w trzecim postępowaniu.
Obie jednostki mogłyby znacząco pomóc przewoźnikowi w realizacji połączeń na trasach niezelektryfikowanych, szczególnie w terenie górzystym, gdzie pojazdy dzięki swojej niewielkiej masie radzą sobie lepiej niż inne spalinowozy, o czym mówił nam kilka lat temu ówczesny prezes Kolei Dolnośląskich, Piotr Rachwalski. Dolny Śląsk ma wiele planów dotyczących przywracania połączeń kolejowych. Pociągi pasażerskie mają wrócić do
Karpacza, Kowar czy
Świeradowa Zdroju. Żadna z tych tras nie będzie zelektryfikowana, a ich obsługa będzie musiała być realizowana taborem spalinowym lub hybrydowym. Tak więc każdy taki pojazd, w tym oba Kolzamy, jest na wagę złota.