Minister Andrzej Adamczyk podczas obrad sejmu musiał dziś odpowiadać na pytania w sprawie podwyżki biletów w PKP Intercity. Jak podał, spółka dostanie dodatkowe pieniądze na swoją działalność na rok 2023. – Gdyby tych pieniędzy nie było, dziś rozmawialibyśmy o podwyżkach rzędu 53% – powiedział Adamczyk.
Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk przedstawił informację bieżącą w sprawie cen biletów PKP Intercity. Grupę wnioskodawców reprezentowała posłanka Paulina Matysiak, a po informacji, w sprawie wypowiedział się szereg posłów zarówno rządu, jak i opozycji.
– Ceny energii elektrycznej w PKP Intercity znacznie wzrosły. W 2023 prąd do pociągów kosztuje 1,6 mld zł. To trzykrotnie więcej niż w 2019 roku. Zarzucacie nam, że rząd nie ingeruje i nie wspiera pasażerów. To absolutna (…) nieprawda. Zdecydowaliśmy, że z rezerwy premiera Morawieckiego dopłacimy do biletów 575 mln zł. Gdyby nie było takich działań wspierających, osłonowych, podwyżka nie wynosiłaby 12%, a około 50% – odpowiadał minister Andrzej Adamczyk, uściślając później, że chodzi o 53% podwyżki, która była możliwa.
Adamczyk przypomniał, że już z umowy wieloletniej z PKP Intercity wynika to, że rząd wspiera usługę publiczną (pociągi IC i TLK) coraz większą kwotą – na ten rok to 1,3 mld złotych (w zeszłym roku był to 1 mld złotych – przyp. JM). – Przypominam, że ceny biletów wzrosły o 12% dla 90% podróżnych, bo tylu pasażerów korzysta z pociągów (TLK i IC – dop. red.). Chodzi o 54 mln osób, zaś pociągi premium (gdzie cena bazowa dla biletów wzrosła najbardziej) to 6 mln pasażerów. Gdyby nie działania osłonowe rządu, podwyżka wynosiłaby 53% ceny biletów – powiedział minister.
Porównanie do Kolei Czeskich i... Wielkopolskich
– Przywołujecie przykład Czeskich Drah. Ale w grudniu Czesi podnieśli ceny biletów o 15%. Nie dostrzegliście, że wzrosła cena biletów w przewozach regionalnych (…). Koleje Wielkopolskie zmieniły ceny biletów w sierpniu o 15%, w grudniu o kolejne 3% – dodał Adamczyk. Jedna z posłanek dodała, że właśnie wróciła z Czech i korzystała tam z kolei. Dodała, że pociągi na liniach międzymiastowych mogą być tam nawet o połowę tańsze, dzięki konkurencji, która istnieje tam na torach.
– Czy bilet kolejowy jest dziś produktem ekskluzywnym? W 2015 roku osoba z minimalnymi zarobkami mogła sobie kupić 9 biletów kolejowych na trasie z Gdyni do Warszawy, obecnie można kupić 31 takich biletów – powiedział Adamczyk.
– Jak nikt dotąd, rząd PiS zrobił tyle dla polskich kolei. Zwracam się z apelem – nie przeszkadzajcie, a pomóżcie – dodał minister. Zwrócił się też do Adriana Zandberga, posła Lewicy, wyjaśniając, że to zarząd PKP Intercity, a nie rząd odpowiada za podwyżki u państwowego operatora. – To spółka prawa handlowego podejmuje decyzję o podwyżkach – powiedział. Zandberg zaś zapytał, co robią przedstawiciele przewoźnika w sejmie i dlaczego spółka ma "państwowa" w nazwie.
Porównań z Niemcami ciąg dalszy
Adamczyk odniósł się także do cen biletów w Niemczech, podając przykład linii Berlin – Lipsk i Warszawa – Lublin. – W drugiej klasie ekspresu Berlin – Lipsk zapłacimy za bilet, w przeliczeniu na złotówki, 234 zł, w drugiej klasie pociągu Warszawa – Lublin – 50 złotych – powiedział na koniec, na co posłanki odpowiedziały mu, że porównują nieporównywalne. – Pociąg z Lipska do Berlina jedzie godzinę, a pociąg z Lublina do Warszawy – dwie. W Niemczech płaca minimalna jest trzykrotnie wyższa – powiedziała posłanka Katarzyna Kotula z Lewicy, a posłanka Pomaska z KO dodała, że właśnie sprawdziła i jest w stanie bilet z Berlina do Lipska kupić za 60 złotych. Kwestia porównania cen w Niemczech i Polsce nie jest jednak taka prosta.
Wyjaśniamy ją tutaj.
Ceny biletów mogą być bardzo różne
Posłanka Lewicy – Paulina Matysiak podkreślała, w kolejnej turze wystąpień, że trudno porównywać polskie ekspresy do odpowiedników w innych europejskich państwach. Wyciągnęła przykład pociągu EIC Chrobry, którego prędkość handlowa to 80 km/h. Zapytała też o przyszłość komercyjnych połączeń niezależnych od PKP Intercity, ale temu poświęcimy osobny wątek na "Rynku Kolejowym", wraz z odpowiedzią ministra.
W kolejnej turze wystąpień Andrzej Adamczyk zwrócił się do posłów, by nie porównywali cen maksymalnych (199 złotych za Pendolino, w popularnych relacjach, to jedyna cena, która widniała w systemie przewoźnika
jeszcze 11 stycznia, teraz ceny są zróżnicowane), bo od miesięcy istnieje dynamiczny cennik biletów w PKP Intercity i na niektóre relacje (
ale dopiero od 12 stycznia) dostępne są bilety na Pendolino nawet za 49 złotych. Podkreślił też, że tania podróż wciąż jest możliwa najpopularniejszymi pociągami – IC i TLK.