- Twierdzenie, że skoro udział intermodalu jest niski w porównaniu ze średnią europejską, to musi on w przyszłości wzrosnąć, to mit. Świadczą o tym dane za I kwartał 2013 r. Wzrost wyniósł poniżej 5 proc. Coś się „zatarło” - mówił podczas niedawnego Forum Towarowych Operatorów Kolejowych Daniel Ryczek, prezes Cargospedu.
W czterech kwartałach 2012 r. w Polsce przewieziono ok. 639 tys. kontenerów, co daje 30,6 proc. wzrost względem 2011 r. i ok. 85,4 proc. względem 2010 r. Prognozowany przez UTK tempo wzrostu ma jednak spaść, do 5 proc. w 2013 r.
- Intermodal to specyficzna dziedzina, w której nawet niezbyt rozsądna i wspierająca polityka państwa nie była w stanie zatrzymać dynamiki rozwoju. Tymczasem scenariusze pozytywne dla polskich portów mogą być niekoniecznie korzystne dla polskich przewoźników. Np. większe przeładunki w portach zachodnioeuropejskich, np. ARA (Amsterdam, Rotterdam, Antwerpia) oznaczają większe przewozy dla operatorów kolejowych. W przypadku portów polskich tendencja nie byłaby aż tak pozytywna dla operatorów - podkreślił prezes Cargospedu.
- Na obraz rynku intermodalnego niestety duży wpływ ma segment automotive. Chodzi o relacje z Niemiec do Rosji. To ponad 100 tys. UTI rocznie. Zmiana regulacji w Rosji, mówiąca o produkcji części samochodowych u siebie, może zlikwidować te wolumeny towarowe jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. To pokazuje, jak delikatny to rynek - zaznaczył Daniel Ryczek podczas Forum Towarowych Operatorów Kolejowych.