Nie kończy się etap stopniowego zmniejszania roli tramwajów w rumuńskich miastach. Po likwidacji całych sieci m.in. w Konstancy i Reșicie oraz zawieszeniu przewozów w Sybinie tory znikają ze znacznego obszaru ćwierćmilionowego Gałacza. Tramwajem nie dojedziemy już m.in. do dworca kolejowego. Szyny znikną z ulic podczas remontu jezdni.
Położony przy granicy z Mołdawią Gałacz to jedno z największych miast wschodniej Rumunii. Mieszka tam niemal 300 tysięcy ludzi, a ośrodek utrzymuje się głównie dzięki przemysłowi hutniczemu, najważniejszej w kraju stoczni i portowi na Dunaju obsługującemu także statki morskie.
Modernizacja zaniedbanych ulic...
Przez lata komunizmu i trudny dla Rumunii okres transformacji ten znaczący ośrodek był bardzo zaniedbany. Zły stan infrastruktury mają zmienić prowadzone tam remonty części śródmiejskich ulic. Jednym z nich jest rozpoczęta właśnie modernizacja ulicy Bravu łączącej ścisłe centrum Gałacza z nieodległym dworcem.
... i likwidacja zaniedbanych torowisk
Przebudowa ma objąć teren przydworcowy, gdzie powstaną nowe parkingi, oraz dalszy bieg ulicy w kierunku stanowiącej przelotową arterię Gałacza ulicy Besarabskiej. Do niepodłączonych do sieci domów dotrze kanalizacja, znacznie poszerzona będzie też jezdnia. Jednocześnie zlikwidowane zostanie eksploatowane tam do niedawna torowisko tramwajowe. Inwestycja pochłonie – wraz z towarzyszącymi jej projektami – nieco ponad 7 mln lei (ok. 7 mln zł).
Duży przystanek autobusowy zamiast tramwaju
Stacja kolejowa utraci więc ostatecznie połączenie z centrum i odległymi dzielnicami mieszkalnymi, po raz kolejny zmniejszy się też rola tramwaju w skali miasta. Rekompensatą za zlikwidowane kilka tygodni temu linie ma być nowa pętla autobusowa zlokalizowana bezpośrednio pod budynkiem stacji kolejowej. Odcięty od sieci będzie więc także tor biegnący ulicą Besarabską w stronę przejścia granicznego. Tramwaje obsługiwały tam do niedawna rejon portu i stoczni.
Rumunia wciąż stawia na transport drogowy
Wycofanie tramwaju z kolejnych ulic tego dużego miasta wpisuje się we wciąż przeważającą w Rumunii tendencję zastępowania komunikacji szynowej transportem drogowym. W 2006 roku, w wyniku spadku przewozów do dzielnicy przemysłowej i złego stanu torowisk, tramwaje zniknęły całkowicie z ulic Braszowa. Dwa lata później – zaledwie czternaście lat po rozbudowie sieci – zlikwidowany został system w Konstancy.
W zeszłym roku natomiast po raz drugi wstrzymano przewozy w Reșicie (po pierwszym zawieszeniu ruchu – 1995 r. – większość torowisk została wyremontowana i komunikację wznowiono). Aktualnie nie kursuje też podmiejska linia Sybin – Răşinari, choć istnieją plany przywrócenia połączenia.
Zlikwidować jest prościej niż wyremontować
Zaniedbane sieci wymagałyby dużych inwestycji infrastrukturalnych – w remont torów czy aktualizację siatki linii, do tego konieczna stałaby się wymiana przynajmniej części kursującego w Rumunii taboru. Samorządy wybierają więc często łatwiejszą i niejednokrotnie budzącą chwilowy poklask drogę likwidacji torowisk.
Artykuł pochodzi ze strony Transport-publiczny.pl