Koleje Dolnośląskie próbują regularnie prowadzić ruch na reaktywowanej 15 grudnia linii kolejowej z Dzierżoniowa do Bielawy. Przeszkodzić im w tym próbował właściciel gruntów położonych obok torów.
– Mieszkaniec Bielawy, który już wcześniej protestował
przeciwko reaktywacji linii kolejowej do tego miasta, doprowadził do zatrzymania naszego pociągu, próbując odbudować przejazd kolejowy przez tory, układając płyty betonowe przy pomocy ciężkiego sprzętu. W porę poinformowano o przeszkodzie załogę pociągu, która nie dotarła do miejsca, gdzie wspomniana osoba prowadziła nielegalne prace – powiedział Bartłomiej Rodak, rzecznik prasowy Kolei Dolnośląskich.
Jak udało nam się ustalić, w dzień po uruchomieniu pociągów właściciel sąsiadującej z linią kolejową posesji, przy pomocy wynajętych pracowników, rozpoczął, bez powiadomienia zarządcy torów, odtwarzanie zlikwidowanego wcześniej „dzikiego” przejazdu kolejowego. Została o tym powiadomiona policja, zostanie także prokuratura. Osoba, która zleciła pracę, została powiadomiona, że kontynuując je, doprowadzi do zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym, co określa artykuł 173 kodeksu karnego. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, mieszkaniec Bielawy odstąpił od prac i będzie się starał o uruchomienie w tym miejscu przejazdu kategorii F, czyli do użytku prywatnego, lub inaczej „na kłódkę”.
Ruch na linii Dzierżoniów – Bielawa został wstrzymany na krótko. W pogotowiu były już autobusy zastępcze, jednak ostatecznie po godzinie 14 ruch pociągów był nadal prowadzony.
Do reaktywacji pociągów na linii 341 doszło 15 grudnia. Tego też dnia przeciwko otwarciu linii w niewielkiej grupie protestowali działkowcy, dla których dojazd do działek będzie teraz trudniejszy.
Ich protest zakończył się już po 15 minutach.