Pociąg Kolei Śląskich, rozdzielany w Goleszowie na część do Wisły i Cieszyna, traci na postój na tej stacji cały kwadrans. Łączenie jednostek w drodze powrotnej trwa aż 20 minut. Czy koniecznych czynności nie dałoby się wykonać szybciej? PKP PLK odsyła po wyjaśnienia do przewoźnika.
Wraz z wprowadzeniem nowego rocznego rozkładu jazdy na Śląsku Cieszyńskim zaczęło funkcjonować nowe w skali sieci PKP PLK rozwiązanie. Jeden z pociągów KŚ z Katowic, zestawiony z dwóch EZT, jest rozłączany w Goleszowie, po czym pierwsza jednostka jedzie do Wisły, druga – do Cieszyna. W założeniu miało to zapewnić pasażerom bardziej atrakcyjną ofertę: do obu miast można dojechać z Katowic pociągiem bezpośrednim, bez konieczności przesiadania się, pod warunkiem zajęcia miejsca w odpowiedniej jednostce. Niestety, pasażerowie mają ograniczone możliwości dowiedzenia się o takiej ofercie: najpopularniejsza wyszukiwarka (rozklad-pkp.pl) pokazuje połączenie Katowice – Cieszyn jako przesiadkowe.
Katarzyna Głowacka z zespołu prasowego PKP PLK twierdzi, że odpowiedzialność za ten stan ponosi przewoźnik. Podkreśla, że na Portalu Pasażera relacja pociągu KS 94607 z Katowic do Cieszyna jest prezentowana bez przesiadki. – Sposób, w jaki ona się pokazuje [w wyszukiwarce rozklad-pkp – przyp. RC], zależy od odpowiedniego oznaczenia danego połączenia przez przewoźnika i w tym przypadku jest ona czytelna i spójna – twierdzi.
Poważną wadą takiego rozwiązania w obecnym kształcie jest wydłużony czas przejazdu Katowice – Wisła. Rozkładowy postój rozłączanego pociągu KS 94607 Katowice – Cieszyn/Wisła trwa w Goleszowie 15 minut, a łączonego w relacji powrotnej KS 94654 – 20 minut, co pochłania praktycznie cały zysk czasowy osiągnięty dzięki
modernizacji linii. Również tu przedstawicielka zarządcy infrastruktury twierdzi, że szczegółowe zasady sprzęgania i rozprzęgania pojazdów kolejowych w pociągach pasażerskich i towarowych określają regulacje wewnętrzne przewoźników. – Czas potrzebny na te czynności jest w kompetencjach przewoźnika. W przypadku, gdyby wskazany czas był postrzegany jako nieadekwatny, jest możliwość wykonania chronometrażu. Obecnie nie ma takiej potrzeby – dodaje.
W przypadku pociągu 94654 czas na łączenie jest dłuższy o dodatkowe 5 minut, ponieważ – jak wyjaśnia Głowacka – oba składy wjeżdżają na ten sam tor w stacji, na którym są łączone. – Wjazd odbywa się po jednej głowicy rozjazdowej, więc z uwagi na kolizję wjazdów jeden pociąg musi wjechać wcześniej. Łączny czas postoju zawiera czas na wykonanie czynności łączenia i rozłączania (wskazany przez przewoźnika, jako minimalny do wykonania tych czynności) oraz dodatkowy czas wynikający z lokalizacji pociągu na stacji – informuje nasza rozmówczyni.
Wysłaliśmy do Kolei Śląskich pytania o całą sytuację. Będziemy informować o dalszych postępach sprawy. Warto zaznaczyć, że podobne manewry u naszych południowych i zachodnich sąsiadów często trwają nie więcej niż 2-3 minuty.