Rozkład – nie lada wyzwanie dla wszystkich (cz.2)

Szereg uwag dotyczyło rozkładu jazdy Przewozów Regionalnych. W wielu wypadkach uwagi związane były ze zbyt małą liczbą pociągów (np. na trasach Koszalin – Kołobrzeg, Miastko – Szczecinek, Piła – Szczecinek, brak wieczornych pociągów wyjeżdżających z Olsztyna; podobnie zresztą argumentowała też np. Arriva RP w zakresie zarzutów o zbyt małą liczbę pociągów na trasie Toruń – Skępe - Sierpc).

W szeregu przypadków, PR zrzucają odpowiedzialność za nieatrakcyjny rozkład na toczące się prace modernizacyjne (utrudniające np. dokonywanie skomunikowań w Poznaniu, Lesznie czy Olsztynie), w jeszcze innych przypadkach przyczyną jest niedostateczna przepustowość linii i kolizja interesów różnych przewoźników. Ta ostatnia sytuacja dotyczy doskonale znanego i wielokrotnie opisywanego w „Rynku Kolejowym” przypadku połączenia Opole – Fosowskie – Zawadzkie. Jednotorowy Odcinek Opole – Fosowskie jest fragmentem „protezy koniecpolskiej”: kursują po nim pociągi Pendolino łączące Warszawę z Wrocławiem, a obecnie również tą trasą jeździ większość pociągów PKP IC łączących Wrocław i Kraków (z powodu fatalnego stanu trasy Kraków – Katowice, szybszy czas przejazdu niż przez Katowice jest możliwy do uzyskania przez Częstochowę). Na dużej liczbie pociągów dalekobieżnych cierpią pasażerowie z Opolszczyzny: na tej trasie nie ma możliwości uruchomienia większej liczby pociągów, a te co kursują, w szeregu wypadków mają mało atrakcyjny rozkład.

Kilka innych przypadków pokazuje, jakim problemem może być kolizja interesów różnych grup podróżnych. Dotyczy to np. pociągów PR kursujących pomiędzy Gdynią i Słupskiem. Jeden z Czytelników zauważył, że pociągi nr 58201 i 58203 za późno maja przyjazd do Słupska. Aby dojeżdżali nimi pasażerowie na godz. 7 rano do pracy i na godz. 8 do pracy i szkół, to powinny mieć do Słupska przyjazdy najpóźniej o godz. 6.40 i o 7.40, a nie 7.16 i 8.05. Co na to przewoźnik? – Wspomniane pociągi kursują w relacji Gdynia Gł. - Słupsk zapewniając również dojazd do stacji Lębork na godz.7 i 8. Z uwagi na lokalizację stacji oczekiwana godzina przyjazdu dla stacji Słupsk to maksymalnie 7.15. Podstawowym utrudnieniem jest ograniczona przepustowość na linii jednotorowej, duża odległość pomiędzy przystankami co z kolei wpływa na ograniczone możliwości krzyżowań połączeń – twierdzi Dominik Lebda, rzecznik PR.

Inna kolizja interesów różnych grup podróżnych widoczna jest na Ziemi Łódzkiej. Jeden z Czytelników zwrócił uwagę na, jego zdaniem, błąd polegający na omijaniu Koluszek przez pociągi relacji Łódź – Radomsko/Częstochowa i Łódź – Tomaszów Maz./Opoczno. – Obserwacje własne wykazały, że frekwencja w tych pociągach jest bliska zeru, co zwiększa deficyt przewoźnika i jest działaniem o wysokiej szkodliwości społecznej wobec pasażerów i mieszkańców Koluszek – twierdzi Czytelnik. Przewoźnik nie podziela jednak do końca tej opinii. – W rozkładzie jazdy 2015/2016 wprowadzono zmianę w kursowaniu pociągów na linii Częstochowa – Łódź oraz Opoczno/Tomaszów Maz. – Łódź. Część pociągów w tych relacjach kursuje z pominięciem stacji Koluszki. Powyższa zmiana pozwoliła na skrócenie czasu przejazdu pociągów od 15 do 35 minut oraz podniesienie atrakcyjności przewozów kolejowych w stosunku do innych środków transportu. Dla podróżnych istnieje możliwość kontynuowania dalszej podróży do/z Koluszek z przesiadką w Żakowicach lub w Gałkówku – zauważa Dominik Lebda.

Jeden pociąg, cztery problemy

Koleje Śląskie natomiast nie zgadzają się z argumentacją jednego z naszych Czytelników, że odkąd spółka ta przejęła obsługę pociągów od PR, znacznie pogorszyła się oferta połączeń w węźle Lubliniec. – Jako przewoźnik moglibyśmy być zainteresowani wydłużeniem naszych kursów np. do Opola lub przynajmniej do Fosowskiego, lecz ostateczna decyzja należy zawsze do organizatorów transportu [Fosowskie leży w woj. opolskim – red.]. Podkreślamy, ze głównym zadaniem Kolei Śląskich jest zapewnienie transportu w obrębie województwa, dowożenia ludzi do pracy i szkoły. Stąd też w niektórych problematycznych przypadkach musimy przedkładać zapewnienie dojazdów w porannym szczycie na odpowiednią godzinę, kosztem zapewnienia wszystkich możliwych skomunikowań. Nie możemy nie przypomnieć, że po upadku PKS Lubliniec na przełomie 2017 i 2018 roku, to właśnie Koleje Śląskie z własnej inicjatywy znacząco zwiększyły swoją ofertę na tym terenie – czytamy w piśmie przesłanym do naszej redakcji przez przewoźnika.

KŚ wskazały jednocześnie, że ze względu na ograniczoną przepustowość linii, a jednocześnie ze względu na to, że spółka koncentruje się w pierwszej kolejności na obsłudze ruchu w regionie – nie jest możliwa poprawa skomunikowań w Rybniku i Bielsku-Białej z pociągami dalekobieżnymi.

Pasażer Arrivy RP zwrócił natomiast uwagę na brak popołudniowego skomunikowania w Toruniu Gł., gdzie pociąg z Grudziądza przyjeżdża 5 minut po odjeździe pociągu PR do Kutna. Joanna Parzniewska, rzeczniczka Arrivy zwraca jednak uwagę, że wpływ na to mają aż 4 czynniki:
• konieczność skomunikowania w Chełmży z pociągiem relacji Brodnica – Bydgoszcz Główna,
• układ jednotorowego na odcinku Toruń Wschodni – Grudziądz i konieczności krzyżowania w Ostaszewie Toruńskim z pociągiem relacji Toruń Główny – Grudziądz (należałoby przyspieszyć jego kursowanie o ok. 10 minut, w wyniku czego większość osób kończących pracę o godz. 16 nie zdążyłoby na ten pociąg),
• układ połączeń na odcinku Toruń Wschodni – Toruń Główny (przed wspomnianym pociągiem Arrivy z Grudziądza, jedzie pociąg PR relacji Jabłonowo Pomorskie – Bydgoszcz Główna.; jest to pociąg międzywojewódzki, ma pierwszeństwo trasowania);
• godziny kursowania pociągu relacji Toruń Główny – Kutno (O ile w rozkładzie jazdy ważnym do 9 czerwca pociąg ten odjeżdżał o godzinie 17.12, to w rozkładzie jazdy ważnym od 10 czerwca godzina odjazdu zmieniła się na 17.07. Pomimo, że jest to zaledwie 5 minut, to nawet tak mała zmiana mocno komplikuje lub w zasadzie całkowicie uniemożliwia zmianę rozkładów innych pociągów).

– Powyższa sytuacja pokazuje z jak wieloma ograniczeniami infrastrukturalnymi technicznymi boryka się przewoźnik realizujący ruch regionalny w procesie konstrukcji rozkładu jazdy. Pragniemy przy tym zaznaczyć, iż w procesie konstrukcji rozkładu jazdy wsłuchujemy się zawsze w głosy pasażerów i staramy się uwzględnić wszelkie wnioski oraz utworzyć jak największą liczbę skomunikowań. Jednak z uwagi na opisane wyżej ograniczenia nie zawsze jest to możliwe – konkluduje rzeczniczka Arrivy.