Do ciekawych wniosków doszli uczestnicy debaty poświęconej przyszłości spółki PKP Cargo. Rozmawiano nie tylko o inwestycjach realizowanych w spółce, ale też o szansach na pobudzenie całego rynku przewozów.
Czesław Warsewicz, prezes PKP Cargo, zaznaczył, że przewoźnik jest na początku drogi do przekształcenia w operatora logistycznego kompleksowo zajmującego się przesyłkami, zwłaszcza kontenerowymi. Nikt nie ma wątpliwości, że Polska, jako ważny kraj na Nowym Jedwabnym Szlaku, powinna wzmacniać swoją pozycję w intermodalu. – Obecnie jednak aż dla 75% towarów, które wjeżdżają do Polski, krajem docelowym są Niemcy. Chcemy doprowadzić do zmiany tego stanu rzeczy, bo w takim układzie to Niemcy otrzymują, dzięki opłatom akcyzowym, większe wpływy budżetowe. Drogą do tego celu musi być rozbudowa istniejących terminali i budowa nowych – powiedział Warsewicz.
Podczas debaty wskazywano na konieczność wzmocnienia polskiego potencjału terminalowego. Obecnie mamy w Polsce 39 terminali kolejowych. Tymczasem Niemcy mają ich ponad 4 razy więcej. Wskazywał też na to zarząd spółki PKP Cargo Terminale. Tymczasem nawet w Warszawie brakuje obecnie nowoczesnego, dużego terminalu logistycznego.
Odbudowa bocznic albo z pieniędzy z UE, albo z krajowychWojciech Zabłocki z PKP SA wskazwał na szanse, jakie uzyska kolej towarowa, jeśli uda się zrealizować program odbudowy bocznic. – W porozumieniu z UTK chcemy odbudowywać i budować nowe bocznice kolejowe. Ten element infrastruktury był przez ostatnie lata traktowany po macoszemu. Chcielibyśmy na to pozyskać środki z Unii Europejskiej i myślę, że mamy na to szanse. Dodatkowo na program bocznicowy chcielibyśmy asygnować ze środków krajowych około 30 milionów złotych rocznie. Uważamy, że bocznice mają ogromny potencjał komercyjny. O tym, żeby inwestycję realizować sprawnie, będziemy rozmawiać z PKP PLK. Siłą rzeczy inwestycje PKP PLK i bocznicowe muszą być dobrze skoordynowane – powiedział Zabłocki.
Uczestnikiem konferencji był również Andrzej Dera, Sekretarza Stanu w Kancelarii Prezydenta RP. – Bez wątpienia kontenery wygrały walkę o przyszłość kolei towarowej, dlatego też przekształcenie PKP Cargo w operatora logistycznego musi się odbyć. Martwi mnie jednak trochę, że wagony – platformy, które kupuje PKP Cargo wciąż nie są budowane w Polsce, ale wiem, że spółka odbudowuje swój potencjał,
choćby w Gniewczynie i wierzę, że to się zmieni. Muszę zaznaczyć, że w interesie państwa jest również rozbudowa Małaszewicz – powiedział.
Odpowiedział mu prezes Warsewicz z PKP Cargo. – Deklaruje, że pierwszy wagon towarowy PKP Cargo zbudowany w Polsce wyjedzie na przełomie 2022/2023 – powiedział. Dodał, że spółka, dzięki akwizycji niewielkiego przewoźnika w Słowenii i coraz większej aktywności nad Adriatykiem, realizuje prezydenckie hasło dotyczące wzrostu roli Trójmorza. - Dziękujemy panu prezydentowi za tą inicjatywę, którą realizujemy – dodał.
Kolejne P5 starych lokomotyw nie mają już sensuWitold Bawor, członek zarządu PKP Cargo do spraw operacyjnych, zwrócił uwagę na planowane inwestycje w tabor spółki. – Chcemy postawić już na nowe lokomotywy, kolejne naprawy P5 naszego starszego taboru byłyby już ryzykowne. Nowe, mocne lokomotywy mają zastąpić lokomotywy dwuczłonowe, które jeszcze mamy. Będą kolejne inwestycje w tym zakresie – powiedział.
– Mamy trochę lokomotyw z modułem dojazdowym, teraz testujemy takie przewozy. W przyszłości chcemy pomyśleć o lokomotywach dwunapędowych, o takich samych parametrach pod siecią trakcyjną jak i bez trakcji. Widzę tu dużą przyszłość, musimy też sprostać nowym wyzwaniom związanym z polityką klimatyczną. Myślimy też o lokomotywie wodorowej,
podobnej do tej, którą na Trako pokazała Pesa. Chcemy rozmawiać o tym z tym producentem, podpiszemy w tej sprawie list intencyjny – powiedział Witold Bawor.