Rosyjska „Bojowa Organizacja Anarcho-komunistów” przyznała się do kilku aktów sabotażu na liniach kolejowych, które służą transportowi broni i amunicji.
Nie wszyscy Rosjanie popierają Putina, choć opozycja w tym kraju jest prześladowana, a osobom jawnie sprzeciwiającym się rosyjskiej inwazji grozi wieloletnie więzienie za najmniejsze oznaki niezgody na agresję w Ukrainie. Osobną, nieliczną grupą są osoby, które dokonują aktów sabotażu. Z nimi putinowska władza się nie patyczkuje – grozi im kara śmierci, w wypadku złapania na gorącym uczynku – zapewne wykonywana na miejscu dywersji.
Takimi działaniami w obszarze kolejowej infrastruktury pochwaliły się osoby podające się za rosyjskich anarchistów. Co najmniej trzykrotnie w ostatnich tygodniach mieli oni przeprowadzić akcję rozkręcania szyn kolejowych, czym pochwalili się na zdjęciach, które przedostały się do prasy. Na jednym ze zdjęć widzimy rozkręconą szynę, a na niej wypisany kredą link do portalu Telegram „Bojowej Organizacji Anarcho-Komunistów”.
Anarchiści wskazują na dwa miejsca, gdzie dokonali sabotażu, przyznają jednak, że w jednym przypadku nie znają jego efektu, a w drugim uszkodzenie toru zostało wykryte. Zwracają jednak uwagę, że nawet działania, które nie przynoszą efektów w postaci wykolejenia transportu wojskowego, angażują wojsko i spowalniają dostawy broni na front. Zaznaczają przy tym, że tory rozkręcane są wyłącznie przy obiektach stricte militarnych, do zera ograniczana jest więc możliwość wykolejenia pociągu pasażerskiego.
BOAK bierze na siebie odpowiedzialność za rozkręcenie torów prowadzących do magazynu wojskowego pod miejscowością Kirżacz i przedstawia instrukcję, jak dokonywać podobnych działań za pomocą prostych narzędzi.
– Wzywamy wszystkich do przyłączenia się do wojny kolejowej. Każdy zatrzymany pociąg to mniej pocisków i rakiet, które mogłyby wlecieć do spokojnych ukraińskich miast – czytamy w wezwaniu na Telegramie BOAK. Nie mamy jednak 100-procentowej pewności, że organizacja nie jest wabikiem rosyjskich służb specjalnych, które z rosyjskimi anarchistami i organizacjami lewicowymi toczą od lat otwartą wojnę.
Dwa miesiące temu pisaliśmy o dywersji, która odbywa się na liniach kolejowych znajdujących się w okupowanej części Ukrainy.
Miało dojść m.in. do uszkodzenia rosyjskiego pociągu pancernego.Od kilku tygodni działa też strona
"Wojna nie przejdzie", gdzie także pojawiają się instrukcje, jak demontować linie kolejowe na terenie Rosji i okupowanego Krymu, którędy transportowane są m.in. czołgi. Dywersja
ma też miejsce na Białorusi.