Rozpoczęły się przejazdy testowe składów zespolonych serii ETR 700 na linii Wenecja Mestre – Sežana. Wlosi i Słoweńcy coraz poważniej myślą o reaktywacji połączeń między Lublaną a Wenecją, lub nawet miastami w głębi półwyspu.
11 grudnia pociąg zestawiony z zespołu trakcyjnego ETR 700 wyjechał ze stacji Mestre pod Wenecją i przez Portogruaro, Monfalcone, Bivio Aurisina i Villa Opicina dojechał do granicy ze Słowenią (z uwagi na układ linii kolejowej pociąg w tej relacji niestety ominie największe miasto regionu - Triest). Później włoscy kolejarze, z pomocą słoweńskich kolegów, dojechali do pierwszej stacji w Słowenii, w miejscowości Sežana.
Przejazd testowy miał na celu sprawdzenie działania pokładowych systemów bezpieczeństwa ETCS na terenie Włoch i Słowenii. Urządzenia będą montowane w kolejnych ETR 700. Ułatwieniem w reaktywacji połączenia łączące Wenecję z Lubljaną ma być fakt, że w obu krajach jeździ się (z wyjątkiem linii KDP) pod tym samym napięciem. W Słowenii charakter linii jest wybitnie górski i osiąga się tam prędkości od 70 do 100 km/h. Na nizinie we Włoszech, do Wenecji, po konwencjonalnej linii można jechać 150 km/h.
Dyskusja na temat reaktywacji pociągów wjeżdżających w głąb Włoch, a nie tylko do Triestu (dojeżdża tu obecnie zaledwie jeden pociąg EC z Wiednia przez stolicę Słowenii) czy przygranicznej stacji Villa Opicina (tu, obok wspomnianego składu EC, dojeżdżają zaledwie trzy pociągi ze Słowenii) trwa od 2021, gdy Włosi w ramach testu uruchomili pociąg ETR1000, który dojechał do granicy słoweńskiej. Na razie brak jest jednak konkretów.
Wykorzystanie zespołów trakcyjnych ETR 700 o niezwykłe niefortunnej historii (składy zwrócili Holendrzy, a po modernizacji kupiła je Trenitalia) na linii z Wenecji do Lubljany mogłoby być ciekawym pomysłem na te nowoczesne składy.
Więcej
o tych pojazdach piszemy tutaj.