Remont ulicy Przyjaźni we Wrocławiu planowo miał zakończyć się do końca roku. Jednak, jak podaje „Gazeta Wyborcza”, potrwa nawet do wiosny 2014 r. Wykonawca prac uważa, że Drzewa na ul. Przyjaźni rosną zbyt blisko torowiska i bez ich wycięcia nie uda się dokończyć przebudowy.
Na ul. Przyjaźni do końca 2013 roku miał być ułożony asfalt i nowe szyny tramwajowe. Prace na torowisku jednak przerwano. Zdaniem wykonawcy, z powodu drzew rosnących w pobliżu, ich dalsze prowadzenie nie jest na razie możliwe.
- Drzewa rosną zbyt blisko torowiska i przeszkadzają w jego rozbiórce, zwłaszcza korzenie – informuje „Gazetę Wyborczą” Marek Szempliński, rzecznik spółki miejskiej Wrocławskie Inwestycje, która nadzoruje remont.
Prace zostaną wznowione dopiero wtedy, gdy na ul. Przyjaźni wyciętych zostanie kilkadziesiąt drzew. - Jest ich bardzo dużo i są gęsto nasadzone, rosną na skarpie, przez co nie da się ich przesadzić. Na dodatek korzenie są zaplątane w instalacje podziemne, które mają być przebudowane – informuje „Gazetę Wyborczą” Szempliński. W najbliższym czasie zostaną wykonane ekspertyzy dendrologiczne.
Planowo remont ulicy miał kosztować 13 mln zł. Prawdopodobnie suma ta jednak wzrośnie. - Czas to pieniądz, ale na razie za wcześnie jest, by mówić, o ile wzrosną wydatki związane z remontem – mówi „Gazecie Wyborczej” Szempliński. - W przypadku tej inwestycji wykonawca nie ponosi kosztów utrzymania komunikacji zastępczej. Za jej dłuższe funkcjonowanie zapłaci miasto, które może się w tej sprawie porozumieć z MPK. Bardziej istotne są koszty społeczne – dodaje.
Na ul. Przyjaźni przebudowy ma zostać jeden tor, po którym tramwaje kursują wahadłowo. Prace mogą potrwać do wiosny, co oznacza poważne utrudnienia dla pasażerów.
Tramwaj linii nr 17, który wcześniej kursował ul. Przyjaźni ma obecnie skróconą trasę. Kursuje z centrum tylko do pętli "Krzyki". Zamiast niego mieszkańcy Osiedla Przyjaźni korzystają z autobusu zastępczego nr 717. Pasażerowie muszą uzbroić się w cierpliwość, gdyż na uciążliwe przesiadki mogą być skazani jeszcze przez pół roku.
Więcej