W lipcu RegioJet dostał zgodę na otwarty dostęp do torów na zaledwie 16% zaplanowanej oferty przewozowej. Czeski prywatny przewoźnik nie rezygnuje – do Urzędu Transportu Kolejowego wpłynął nowy wniosek o dostęp do trasy Kraków – Gdynia, po której jeździ m.in. Pendolino.
Urząd Transportu Kolejowego opublikował wniosek złożony 19 września przez czeski RegioJet a.s. w sprawie uruchomienia pasażerskiego połączenia komercyjnego na trasie Kraków Główny – Gdynia Główna – Kraków Główny. Przewoźnik zadeklarował chęć wykonywania nowej usługi przewozu osób w terminie od 10 grudnia 2023 r. do 9 grudnia 2028 r. RegioJet planuje realizować codziennie 16 kursów w obie strony przez cały roczny rozkład jazdy.
Odjazdy regularnie co godzinęPociągi miałyby kursować regularnie co godzinę przez cały dzień – pierwszy odjazd z Krakowa miałby się odbyć o 4:26, a ostatni o 20:26. Część pociągów jechałaby tylko do Warszawy. Z Gdyni pierwszy odjazd zaplanowano dopiero o 8:23, a ostatni o 18:23. RegioJet zakłada dojazd z Krakowa do Warszawy Centralnej w 2 godziny 4 minuty, a z Warszawy Centralnej do Gdyni w 3 godziny i 3 minuty.
Planowana obsługa to składy wagonowe z miejscami do siedzenia lub elektryczne zespoły trakcyjne – podaż miejsc ma być dostosowywana dynamicznie do popytu.
Pendolino czy RegioJet?
Jak już pisaliśmy w lipcu, RegioJet dostał zgodę na otwarty dostęp do torów na zaledwie 16% zaplanowanej oferty przewozowej –
ograniczono mu dostęp właśnie do tras z Trójmiasta i Warszawy na południe kraju. Przeciw takim decyzjom
zaprotestowało stowarzyszenie prywatnych przewoźników AllRail.
Nowy wniosek złożony przez RegioJet tworzy ciekawą sytuację prawną, jest bowiem bardzo podobny do wniosków
złożonych niedawno przez PKP Intercity dla pociągów Pendolino. Jako że i jeden, i drugi przewoźnik ma operować komercyjnie – bez dotacji – trudno będzie uzasadnić sytuację, w której podmioty uprawnione złożą wniosek o zbadanie równowagi ekonomicznej połączeń tylko dla jednego z tych podmiotów. Podobnie, jeśli jednak dojdzie do badania równowagi, nasuwa się pytanie, czy wnioski obu przewoźników będą traktowane tak samo?