Regioekspresy KW dojadą do Leszna, Gniezna i Konina?

Pod koniec ubiegłego roku w końcu udało się zmienić przepisy dotyczące jazdy pociągów z prędkością 160 km/h bez systemu ERTMS/ETCS. Do tej pory było to możliwe tylko w podwójnej obsadzie maszynistów, co w dobie braków kadrowych skutkowało bardzo rzadkim wykorzystaniem tego rozwiązania (głównie korzystało z niego PKP Intercity). Natomiast od ponad czterech miesięcy pociągi bez ETCS mogą kursować z prędkością 160 km/h już w jednoosobowej obsadzie.

Wielkopolska stworzona dla regioekspresów

Jak mówił nam w ubiegłym roku członek zarządu Polregio, Marcel Klinowski, uruchamianie pociągów regionalnych kursujących z prędkością 160 km/h ma sens tylko w sytuacji tzw. regioekspresów, chociażby na wzór połączeń Kolei Dolnośląskich, kursujących pomiędzy Wrocławiem a Legnicą, które zatrzymują się tylko na kilku wybranych stacjach a nie na każdym przystanku.

O ile na Dolnym Śląsku ciągle nie ma zbyt wielu linii kolejowych przystosowanych do kursowania pociągów pasażerskich z prędkością 160 km/h, o tyle zupełnie inaczej wygląda sytuacja w Wielkopolsce, gdzie takich odcinków jest co najmniej kilka i wszystkie prowadzą do lub z Poznania. Dzięki temu z opisywaną prędkością można kursować po linii nr 3, zarówno w kierunku Konina jak i Zbąszynka, linią nr 351 w kierunku Szczecina (jeszcze nie na całym odcinku, którego opóźniona modernizacja wciąż trwa), linią nr 271 w kierunku Wrocławia przez Leszno, a także pomiędzy Poznaniem a Gnieznem (linia 353).

Sprawia to, że w zasięgu infrastruktury dostosowanej do prędkości 160 km/h znajduje się kilka wielkopolskich miast pełniących ważne funkcje regionalne, a więc Konin, Leszno oraz Gniezno. Uruchomienie przyspieszonych połączeń regionalnych dla każdego z tych miast mogłoby być kolejnym impulsem do rozwoju i zapewnieniem jeszcze lepszej oferty kolejowej.

Województwo myśli o szybkich kursach, ale stawia warunki

Jak mówi nam Wojciech Jankowiak, a więc wicemarszałek województwa wielkopolskiego odpowiedzialny za połączenia kolejowe, samorząd myśli o takim rozwiązaniu, ale jego zdaniem oferta regioekspresów musi mieć formę zupełnie nowych połączeń, a nie ograniczania zatrzymań w ramach już obowiązującego rozkładu jazdy. Samorządowiec odwołuje się również do dotychczasowych doświadczeń w tej materii.

– Żeby zbudować dobry produkt należy wyciągnąć wnioski z poprzednich okresów kiedy tego rodzaju rozwiązanie funkcjonowało. Pociągi przyśpieszone kursowały na wspomnianych liniach, jednak wpływały do nas wnioski od różnych grup pasażerów o wprowadzenie postojów w mniejszych miejscowościach. Wielu pasażerów wskazywało nam na nierówne traktowanie i brak możliwości dojazdu do pracy czy szkoły o określonej godzinie. Oczywiście nie mieliśmy wtedy tak rozbudowanego rozkładu jazdy jak w tej chwili – wyjaśnia Jankowiak.

Leszno potrzebuje każdego nowego połączenia

O potrzebę (lub jej brak) uruchomienia szybkich połączeń regionalnych obsługiwanych przez Koleje Wielkopolskie (w praktyce, w województwie wielkopolskim tylko ten przewoźnik dysponuje taborem zdolnym do kursowania z opisywaną prędkością) zapytaliśmy też samorządy Leszna, Konina oraz Gniezna.

Łukasz Borowiak, a więc ustępujący prezydent Leszna (przegrał walkę o reelekcję w ostatnią niedzielę) przekazał nam, że z jego perspektywy każdy dodatkowy pociąg z Leszna do Poznania będzie na wagę złota.

– Każdy dodatkowy pociąg pomiędzy Poznaniem a Lesznem jest bardzo wskazany i w jeszcze mniejszym stopniu wpływa na wykluczenie naszego miasta. Istotną rolę mogą tu odegrać właśnie szybkie połączenia regionalne, które nie zatrzymają się na każdej stacji, ale dzięki temu pokonają dystans z Poznania do Leszna w czasie poniżej 50 minut, a więc bardzo zbliżonym do czasu przejazdu pociągów dalekobieżnych. Oczywiście nie może się to odbyć kosztem już istniejących połączeń, tak więc chciałbym, żeby regioekspresy pojawiały się jako dodatkowe, nowe połączenia. Pomoże to także w dojeździe mieszkańców, np. Kościana do naszego miasta, więc korzyści byłoby całkiem sporo – mówi nam Borowiak.

Samorządowiec dodał też, że wystąpił już z wnioskiem w tej sprawie do marszałka województwa wielkopolskiego i liczy, że opisywane kursy pojawią się już w nowym, rocznym rozkładzie jazdy, jaki będzie obowiązywał od grudnia bieżącego roku.

Konin będzie walczył o połączenia przyspieszone

Walkę o połączenia przyśpieszone zapowiada też wiceprezydent Konina, Paweł Adamów.

– Kwestia połączeń kolejowych do i z Konina jest dla nas bardzo istotna, bowiem widzimy, że pasażerowie docierają do naszego miasta właśnie koleją. Moim zdaniem, a sam dość często korzystam z połączeń Kolei Wielkopolskich, liczba kursów jest na dobrym poziomie, zwłaszcza w kierunku Poznania. Sęk w tym, że pociągi KW jadą jednak o wiele dłużej niż pociągi dalekobieżne i wspomniana zmiana może tu wiele pomóc. Przy okazji rozmów z marszałkiem na pewno podniesiemy kwestię regioekspresów, które jeździłyby z rozkładową prędkością 160 km/h i zatrzymywałyby się tylko na wybranych stacjach. Widzę taką potrzebę i będę o to zabiegał – deklaruje Adamów.

Gniezno chce, ale najpierw policzy fundusze

Korzyści z liczby połączeń obsługujących Gniezno widzą władze miasta, które wskazują, że każdy dodatkowy pociąg będzie jeszcze lepszą informacją dla mieszkańców pierwszej stolicy Polski, którzy tłumnie podróżują do Poznania – Jeśli więc będzie możliwość realnego zwiększenia liczby kursów, Miasto Gniezno z pewnością przeanalizuje taką możliwość. Oczywiście będzie się to wiązało również z możliwościami finansowymi Miasta – mówi Anna Dzionek, rzeczniczka prasowa Urzędu Miejskiego w Gnieźnie.

Warto zaznaczyć, że z racji odległości od Poznania, Gniezno jako jedyne z trzech opisywanych miast partycypuje w kosztach Poznańskiej Kolei Metropolitalnej, z czym wiążą się wspomniane przez Annę Dzionek możliwości finansowania dodatkowych kursów.