Koszty realizacji dużych infrastrukturalnych kontraktów budowlanych bardzo rosną. Przypadek Astaldi, któremu bardziej opłacało się zejść z dwóch ważnych kontraktów, niż dokończyć inwestycję, powinien być przestrogą dla rządu. M.in. takie wnioski przedstawiono podczas prezentacji raportu "Analiza zmiany kosztów realizacji kontraktów budowlanych w ramach modernizacji sieci kolejowej w latach 2016–2018” przygotowanego przez Contract Advisory Services dla IGTL, przy wsparciu RBF.
W raporcie wskazywano na różnice w kosztach realizowania inwestycji pomiędzy I kwartałem roku 2016 a II kwartałem 2018. Uwzględniono w nim wszystkie parametry, które składają się na proces budowy, a więc koszty robocizny, materiałów budowlanych i ich transportu, koszty energii, czy wynajęcia maszyn budowlanych.
W raporcie wykazano, że poważny przedsiębiorca, chcąc startować w przetargu na modernizację infrastruktury kolejowej i mieć szansę na jakikolwiek zysk, powinien, w stosunku do początku 2016, podnieść obecnie cenę oferty o minimum 35%. Tymczasem problemem wielu firm realizujących kontrakty dla PKP PLK jest to, że są to kontrakty wieloletnie i pomimo tego, że uwzględniali oni wzrost cen np. materiałów budowlanych, to trudno im było kalkulować aż tak duże wzrosty.
– Realne koszty realizacji inwestycji są dużo wyższe w stosunku do tego, co można było przewidzieć składając ofertę. Przy zachowaniu najwyższej ostrożności, nie wszystko dało się dwa lata temu przewidzieć. Trudno zakładać margines ryzyka na poziomie 36% wzrostu kosztów realizacji inwestycji, bo to jest mało prawdopodobne – powiedział Wiesław Nowak, wiceprezes IGTL, wskazując na problem urealnienia już realizowanych kontraktów, trudny o tyle, że wskaźniki waloryzacji przedstawiane przez GUS zupełnie nie odpowiadają rzeczywistości w branży budowlanej.
– Niestety, żyjemy fikcją. 2/3 przedsiębiorców jasno powiedziało, że mechanizmy waloryzacyjne nie odzwierciedlają rzeczywistości i jest to prawda. Rząd zdaje sobie sprawę z problemu, wie, że wiele firm będzie miało trudności z realizacją kontraktów, tymczasem dominuje chyba przekonanie, że „jakoś to będzie”. Czas się zastanowić, czy nie idziemy w kierunku zafundowania sobie sobie powtórki z sytuacji przed Euro 2012, gdzie wiele firm stanęło przed obliczem upadłości – powiedział Adrian Furgalski, przewodniczący zarządu Railway Business Forum.
– Problem dotyczy wielu firm. To, że rząd nie będzie o problemie rozmawiać nie sprawi, że kłopoty znikną. Najtrudniejsza sytuacja ma miejsce z kontraktami podpisanymi na przełomie 2016/2017. Kontrakty w tamtych parametrach cenowych sprawiają dziś problem – oceniła Marita Szustak, prezes IGTL. Dodała, że firmy, które balansują na granicy opłacalności wykonawstwa, mogą iść do sądu i domagać się finansowej rekompensaty, ale, do czasu ogłoszenia korzystnego wyroku, mogą już nie istnieć.
Czy scenariusz, w którym duże firmy zejdą, podobnie jak Astaldi, z placów budowy, jest ciągle realny?
– Znam firmy, które obecnie prowadzą rachunek ekonomiczny, czy taniej będzie zejść z kontraktu, licząc się z karami umownymi, czy realizować go dalej – dodała Marita Szustak.
Pobierz raport "Analiza zmiany kosztów realizacji kontraktów budowlanych w ramach modernizacji sieci kolejowej w latach 2016 -2018"