Rail Baltica daleko od Ostrołęki

Radni w swoim apelu wyjaśniali, że poprowadzenie linii przez Ostrołękę, Łomżę i Ełk będzie formą rekompensaty wobec Via Baltica, która mimo rekomendacji firmy Scott Wilson, ominęła te miasta.

Ich zdaniem, za takim przebiegiem Rail Baltici przemawia: najkrótszy przebieg trasy (ok. 80 km mniej niż wariant białostocki), najmniejsza ingerencja w naturalne środowisko (poparcie dyrektora Biebrzańskiego Parku Narodowego) oraz zapewnienie odpowiedniej infrastruktury na terenie, który omijają duże arterie międzynarodowe. Podkreślają także, że odcinek linii kolejowej Ostrołęka-Łomża jest w fatalnym stanie i planowane jest jego zamknięcie w 2012 roku. Rail Baltica przez Ostrołękę i Łomżę doprowadziłaby zatem do ponownego połączenia dwóch byłych miast wojewódzkich z Warszawą i przyczyniłaby się kapitalnie do rozwoju tak zwanej ściany wschodniej - piszą w apelu radni Ostrołeki.

Juliusz Engelhardt, wiceminister infrastruktury odpowiedzialny za kolej, odpowiada, że wersja przez Ostrołękę nigdy nie była brana pod uwagę głównie ze względów ekonomicznych.

- Proponowany przez Pana Prezydenta oraz Radę Miasta wariant przez Ostrołękę i Łomżę nigdy nie był brany pod uwagę i abstrahując od względów ekonomicznych, już przez sam fakt, iż z ciągu komunikacyjnego Rail Baltica byłby wyłączony Białystok, powodując utratę idei budowy tego korytarza, stanowi alternatywę nie do przyjęcia. Jeśli chodzi o względy ekonomiczne, nakłady przeznaczone na realizację wariantu przez Ostrołękę i Łomżę wielokrotnie przekroczyłaby wielkość obecnie szacowanych kosztów realizacji inwestycji w obu branych pod uwagę wariantach – pisze w swoim liście Juliusz Engelhardt.

Dodaje także w przypadku Rail Baltica w grę wchodziły dwa warianty: przez Ełk i Olecko oraz przez Augustów i Sokółkę. Oba omijają Ostrołękę.

Więcej