Prezes Kolei Dolnośląskich wskazywał, że zaproponowany kształt wspólnego biletu kolejowego generuje zbyt duże koszty przerzucane na przewoźników. Zaproponował on inny model rozliczeń oparty na doświadczeniach z wdrożenia oferty EuroNysa. Jego zdaniem ma ona charakter unikatowy w skali europejskiej, a sukces osiągnięto dzięki prostocie systemu dzielenia wpływów ze sprzedaży.
– Temat wspólnego biletu, przynajmniej w takiej formie, w jakiej prezentowane jest to obecnie, mimo wszystko jest trochę przeceniany – ocenił podczas konferencji „Konsument na rynku kolejowych przewozów pasażerskich” Piotr Rachwalski, prezes zarządu Kolei Dolnośląskich. – Oczywiście każde ułatwienie w korzystaniu z transportu publicznego jest potrzebne, zwłaszcza że przez lata wokół kolei narosło dużo szkodliwych mitów. Muszę wspomnieć np. o horrendalnych, kilkusetzłotowych karach za wejście do pociągu Pendolino bez kupionego wcześniej biletu. Każdy o tym słyszał, niejednego to odstraszyło od skorzystania z pociągu. Nie chodzi tu jednak o jeden blankiet, a o to, jak to jest wprowadzane – rozpoczął swoje wystąpienie.
KD nie przystąpi do Pakietu Podróżnika w obecnym kształcie – Jako szef rady Związku Samorządowych Przewoźników Kolejowych odpowiem, że na pewno nie przystąpimy do czegoś, co de facto sprowadzałoby się do stworzenia spółki PKP Wspólny Bilet – mówił prelegent. Zwrócił on uwagę na aspekt kosztów funkcjonowania tego modelu. Dodał też, że współcześnie możliwe jest wprowadzenie innych, tańszych rozwiązań.
Podkreślił też, że dziś z oferty „Pakiet Podróżnika” korzysta znikomy procent podróżnych. – Tak długo, jak nie ma zachęty w postaci taryfy spłaszczającej się [degresywnej], bilet ten w praktyce nie będzie działał – stwierdził, dodając, że kasjerki nawet przy połączeniach przesiadkowych często wybierają tradycyjny sposób wystawiania osobnych blankietów, bo wydruk wspólnego biletu jest mało czytelny. Zapewnił przy tym, że tak KD, jak i inne spółki samorządowe są chętne do wypracowania korzystnego modelu funkcjonowania wspólnego biletu. Przypomnijmy, że wprowadzenie wspólnej taryfy degresywnej
zostało już zapowiedziane przez Ministerstwo Infrastruktury.
Sprawdzają się banalnie proste wzory rozliczeń – Na Dolnym Śląsku mamy bilet, który jest wyjątkowy nie tylko w skali kraju, ale i Europy. To prawdziwy wspólny bilet, który nazywa się EuroNysa i obowiązuje na terenie trzech krajów UE we wszystkich środkach transportu: PKS-ach, tramwajach, kolejkach linowych, wąskotorówkach i wszystkich innych kolejach na dosyć sporym terenie – opisywał. Ocenił on, że sukces systemu opiera się na uniknięciu skomplikowanych rozliczeń pomiędzy uczestniczącymi w porozumieniu przewoźnikami. Sto procent wpływów trafia bowiem do tego podmiotu, który sprzedał konkretny blankiet honorowany potem przez wszystkie spółki.
– To banalnie prosty sposób, dzięki któremu bilet ten działa od lat – przekonywał Piotr Rachwalski. Wyraził on gotowość do wdrożenia w formie rocznego czy dwuletniego pilotażu oferty wspólnego biletu krajowego działającego na podobnej zasadzie. – Dziś próbuje się natomiast przerzucać na nas koszty jednej ze spółek grupy PKP, podczas gdy mogłoby się okazać, że koszty utrzymania tego systemu byłyby wyższe nie tylko niż zysk, ale i niż przychody z tego biletu – podsumował.