Słowo "punktualność" coraz mniej da się zastosować do polskiej kolei. W okresie od kwietnia do czerwca o czasie przyjechało do stacji końcowej zaledwie 36 proc. pociągów towarowych.
W II kwartale 2018 roku punktualność kolejowych przewozów pasażerskich kształtowała się na poziomie 88,21%. To historycznie zdecydowanie najgorsza statystyka drugiego kwartału, odkąd UTK podaje dane (czyli od 2011 roku).
Pisaliśmy o tym tutaj.
Opóźnienie rośnie i może ulec zmianie
Nie inaczej jest w przewozach towarów. Jak podaje Urząd Transportu Kolejowego, W II kwartale 2018 r. punktualność kolejowych przewozów towarowych wyniosła 36%. W porównaniu z
I kwartałem 2018 r. nastąpił spadek o 2 punkty procentowe, a w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego o 4,74 punktów proc. Gorszy pod tym względem był IV kwartał 2017 roku (34,18%) oraz drugie półrocza lat 2015 i 2014.
Warto zauważyć, że średni czas opóźnień pociągów towarowych to 628 min, co oznacza wzrost o 84 minuty w porównaniu do kwartału poprzedniego oraz 132 minuty – rok do roku. Tak źle było dotąd tylko raz – w ostatnim kwartale ubiegłego roku (643 min), gdy ujawniły się w pełni
problemy z przewozem węgla i kruszyw.
Jak podaje UTK, w drugim kwartale 2018 r. największy odsetek stanowiły pociągi opóźnione powyżej 120 minut, łącznie 77%. W II kwartale 2017 r. było to 73,1%.
Więcej pociągów uruchomionych... i odwołanychLicencjonowani przewoźnicy kolejowi uruchomili w II kwartale 2018 r. ponad 120,3 tysiąca tras, co stanowiło wzrost w stosunku do II kwartału 2017 r. o ok. 4,5 tys., kiedy to uruchomiono nieco ponad 115,8 tysiąca tras, ale trochę mniej niż w III i IV kwartale ubiegłego roku, nie mówiąc o przewozach do 2012 roku włącznie (ponad 130 tys. tras miesięcznie).
W analizowanym okresie przewoźnicy kolejowi odwołali 10 704 pociągów. To dopiero drugi raz, kiedy liczba pociągów odwołanych przekracza 10 tysięcy. Poprzednio stało się to w
fatalnym IV kwartale 2017 roku.