Irena C. przyjęła 15 tys. zł korzyści majątkowej. Według sądu w Nowej Hucie to kwota tak drobna, że umorzył jej sprawę – informuje „Gazeta Wyborcza”. Skazany został natomiast korumpujący ją dyrektor firmy budowlanej. Kim jest Irena C.? Obecnym dyrektorem Departamentu Transportu i Komunikacji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego.
Irena C. jako dyrektor Departamentu Transportu i Komunikacji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego odpowiada m.in. za strategię rozwoju transportu w Małopolsce, stworzenie kolei aglomeracyjnej, ocenę i monitoring projektów infrastruktury transportowej - szczególnie za pozyskiwanie i wykorzystywanie środków unijnych – podaje „Gazeta Wyborcza”. Kobieta jest też w radzie nadzorczej Przewozów Regionalnych.
Wcześniej Irenca C. pracowała w Zarządzie Dróg i Komunikacji. Do 2004 r. była wicedyrektorem do spraw zarządzania ruchem i transportem oraz przewodniczącą komisji przetargowej wyłaniającej wykonawców prac zlecanych przez ZDiK.
Jak podaje „Gazeta Wyborcza” – „Śledczy, tropiąc nieprawidłowości i korupcję za czasów dyrektora Jana T., trafili na Irenę C. Według nich Budostal-5 sfinansował jej w 2003 r. ocieplenie domu. Śledczy oszacowali wartość prac na co najmniej 15 tys. zł. Zorganizował je Józef K., ówczesny dyrektor ds. produkcji w Budostalu. Według aktu oskarżenia zapłatę za ocieplenie Budostal ukrył w kosztach jednej z realizowanych przez siebie miejskich inwestycji komunikacyjnych, za którą następnie miało zapłacić miasto. Według prokuratury, by przykryć korupcję, wystawiono dla urzędniczki fikcyjną fakturę za usługę”. Budostal-5 brał udział w licznych przetargach organizowanych przez ZDiK.
Kobiet nie przyznała się do winy. Do korumpowania urzędniczki przyznał się jednak dyrektor z Budostalu-5, który dostał za to rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Sprawa Irency C. została umorzona. Według sądy wysokość łapówki … nie jest taka duża.
Irena C. znalazła pracę w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Małopolskiego. Urzędnicy zapewniają, że nie wiedzieli o sprawie. - Nie miałem pojęcia o zarzutach korupcyjnych, które zostały postawione. Gdy to miało miejsce, nie byłem jeszcze marszałkiem. Pani dyrektor o niczym mnie nie informowała. Będę domagał się od niej wyjaśnień - informuje „Gazetę Wyborczą” marszałek Marek Sowa.
Według informacji „Gazety Wyborczej” prokuratura jednak sygnalizowała urzędowi marszałkowskiemu, że kieruje akt oskarżenia przeciwko urzędniczce. - Kariera pani dyrektor jest dosyć zagadkowa. W małopolskim samorządzie jest wielu lepszych specjalistów od transportu niż ona. Wygląda to tak, jakby władze województwa chciały jej dać doczekać na dyrektorskim stanowisku do emerytury, do której już jej niewiele brakuje - mówi „Gazecie Wyborczej” jeden z pracowników urzędu marszałkowskiego.
Więcej