Sytuacja PKP Cargo jest na tyle podbramkowa, że spółka nie jest w stanie wypłacać pracownikom wszystkich składników wynagrodzenia. Aby było możliwe wypłacenie pensji zasadniczych, konieczne – jak twierdzi zarząd – było wstrzymanie wypłat niektórych dodatków okolicznościowych. Tymczasem w jednym z zakładów spółek zależnych PKP Cargo odcięto dopływ prądu z powodu nieregulowania rachunków.
Częściowo potwierdziły się
obawy, o których pisaliśmy pod koniec miesiąca. Pracownicy PKP Cargo nie otrzymają należnych im za lipiec bieżącego roku odpraw emerytalnych ani wynagrodzeń jubileuszowych. Na decyzję o wstrzymaniu ich wypłacania musiał wyrazić zgodę zarządca spółki, nadzorujący
proces jej sanacji.
Dodatki mają być później – z odsetkami
Władze spółki przyznają, że problem dotyczy kilkuset osób. Jak twierdzą, niewypłacenie im dodatków było konieczne po to, by... wystarczyło pieniędzy na podstawowe składniki płac. – Przyczyną tej decyzji jest trudna sytuacja płynnościowa PKP Cargo SA w restrukturyzacji oraz priorytetowe potraktowanie wypłaty wynagrodzeń zasadniczych – czytamy w komunikacie zamieszczonym na stronie spółki. Zaległe odprawy i wynagrodzenia jubileuszowe mają zostać wypłacone „w pierwszym możliwym terminie”, powiększone o należne odsetki.
Przypomnijmy: PKP Cargo zatrudnia wciąż jeszcze 14 tysięcy pracowników. W spółce rozpoczęły się
zwolnienia grupowe, które mają objąć do 4142 osób (część z nich, na mocy porozumień z innymi spółkami kolejowymi, przejdzie do pracy w ich strukturach). Wielu pracowników zostało też wysłanych na tzw.
„nieświadczenie pracy”. Warunki zatrudnienia pozostałych uległy
znacznemu pogorszeniu.
Do odzyskania płynności wciąż daleko
Związki zawodowe oraz zarząd przerzucają się odpowiedzialnością za kryzys przewoźnika. Zdaniem nowych władz związkowcy akceptowali „rabunkową gospodarkę” poprzednich zarządów w czasach rządów PiS – warto jednak przypomnieć, że również wtedy np. związek Zawodowy Maszynistów Kolejowych potrafił wypowiadać się o władzach spółki
bardzo krytycznie.
Niedawno PKP Cargo pozyskały dwa duże zlecenia na przewozy:
dla Enei oraz dla koncernu
ArcelorMittal. Łączna masa w tych zadaniach wynosi – jak podkreślają władze spółki – ok. 15 mln ton. Sukcesy te mogą dodawać optymizmu, nie wystarczą jednak do szybkiego rozwiązania problemów z płynnością finansową. Zadłużenie wynosi ok. 5,2 mld zł, a
udział w rynku maleje. Nie wiadomo też, czy rząd przychyli się do wniosku – złożonego
wspólnie przez zarząd i związki zawodowe – o rekompensatę za skutki tzw. decyzji węglowej rządu PiS z 2022 r.
Cargotabor bez prądu. Dlaczego?
Prawdopodobnie konsekwencją braku płynności spółki-matki było też odcięcie dopływu energii elektrycznej w zakładach spółki Cargotabor, zajmującej się naprawami pojazdów szynowych. Związkowcy z „Solidarności” poinformowali wczoraj o braku prądu w zakładach w Dąbrowie Górniczej oraz (częściowo) w Tarnowskich Górach. Twierdzili też, że podobna sytuacja miała miejsce w innych zakładach Cargotabor w całej Polsce. Wysłaliśmy do PKP Cargo pytania o opłacenie rachunków za prąd oraz o działaniach podejmowanych, by wznowić jego dopływ do zakładów.
Dziś przed południem – jak informują również związkowcy z „S” – zasilanie przywrócono. Wcześniej jednak brak energii elektrycznej uniemożliwiał prowadzenie prac przy taborze. Ponadto
brak środków na wynagrodzenia oraz perspektywa zwolnień grupowych i upadłości skłaniają pracowników Cargotaboru do masowego odchodzenia z pracy.