Województwo kujawsko-pomorskie wciąż nie ogłosiło przygotowywanego od dwóch lat przetargu na przewozy. Nie powołało też własnej spółki przewozowej. Nowy termin postępowania to 1 lub 2 września. Eksperci ostrzegają, że to za mało czasu by przygotować i wdrożyć przewozy, na które przez dziewięć lat samorząd ma wydać miliard złotych.
Miał zostać ogłoszony w styczniu... 2020 roku. Potem
padały kolejne daty, ale przetargu, który samorząd województwa kujawsko-pomorskiego przygotowuje od
ponad 30 miesięcy wciąż nie ma. W międzyczasie mieliśmy do czynienia z
awaryjnym przedłużeniem umów z obecnymi przewoźnika (Arrivą i Polregio) oraz
chaosem na torach z powodu odwołanych pociągów.
Operatorzy wciąż czekają na ogłoszenie postępowania. - Jako największy przewoźnik w kraju jesteśmy gotowi do startu w postępowaniu, a nawet zwiększenia zakresu świadczonych przewozów. Jesteśmy również przygotowani na duży program inwestycyjny w regionie - powiedział "Rynkowi Kolejowemu" Artur Martyniuk, prezes spółki Polregio.
Spółki nie ma, przetarg we wrześniu
- Samorząd województwa powołał komisję przetargową do postępowania na wyłonienie operatorów kolejowych świadczących usługi w publicznym transporcie zbiorowym w transporcie kolejowym na terenie województwa kujawsko-pomorskiego w okresie od 12 grudnia 2021 r. do 14 grudnia 2030 roku. Kontynuujemy prace komisji przetargowej zmierzające do przygotowania kompletu dokumentacji niezbędnej do ogłoszenia postępowania przetargowego m.in. specyfikacji warunków zamówienia, formularza ofertowego, ogłoszenia o zamówieniu, jednolitego europejskiego dokumentu zamówienia. Wszczęcie postępowania przetargowego planujemy w najbliższą środę, 1 września lub czwartek 2 września - informuje "Rynek Kolejowy" Beata Krzemińska, rzeczniczka Urzędu Marszałkowskiego województwa kujawsko-pomorskiego.
Pod koniec marca sejmik wojewódzki
przegłosował powołanie nowej spółki: Kujawsko-Pomorskie Samorządowe Przewozy Pasażerskie. Powołanie spółki miało być zabezpieczeniem na wypadek, gdyby oferenci w przetargu złożyli nieatrakcyjne (czyli zbyt drogie) propozycje. Tymczasem wciąż nie przedstawiono nawet harmonogramu jej powołania. Na nasze pytanie w tej sprawie Urząd Marszałkowski nie odpowiedział.
Od przetargu do przewozów w sto i jeden dni
Eksperci zwracają uwagę, że nawet jeśli postępowanie tym razem uda się ogłosić, to wcale nie jest pewne czy uda się je w porę rozstrzygnąć. Minimalny okres, który samorząd musi wyznaczyć na składanie ofert w tak dużym postępowaniu to 40 dni. Do tego wykonawcom przysługuje możliwość zadawania pytań oraz składania odwołań na każdym etapie. - Przy
obecnej procedurze w Krajowej Izbie Odwoławczej wystarczy jedno odwołanie, żeby postępowanie zakończyło się po 11 grudnia, gdy wejdzie w życie nowy rozkład jazdy - przestrzega Piotr Rachwalski, były prezes Kolei Dolnośląskich.
Interwencję poselską w sprawie braku przetargu na przewozy
złożyła posłanka Lewicy Paulina Matysiak. - Brak działań (...) rodzi poważne obawy o przyszłość uruchamianych połączeń. Działania podejmowane w ostatniej chwili mogą zakończyć się zastąpieniem pociągów komunikacją autobusową, czego podróżni doświadczyli w końcówce 2020 roku - podkreśla Matysiak.
Co będzie w grudniu?
Czy w grudniu czeka nas powtórka z odwoływania jednych połączeń, zastępowania autobusami innych i brakiem rozkładu jazdy do ostatniej chwili? Zdaniem Rachwalskiego może być gorzej -
jak w 2012 roku w Kolejach Śląskich. - Naprawdę nie wiem czemu ma służyć ten chaos. To województwo ma potencjał do tego, żeby w konkurencyjnym trybie wybrać przewoźników, obniżyć koszty i rozwinąć przewozy. Ale operatorzy muszą dostać czas na przygotowanie ofert - podkreśla.
Zgodnie z zapisami IV Pakietu Kolejowego, samorząd nie może już powierzyć przewozów Polregio i Arrivie na dotychczasowych zasadach (z
powodu pomocy publicznej udzielonej Polregio Polska zgodziła się przyspieszyć jego wejście w życie). Nic zresztą nie wskazuje na takie dążenia, według naszej wiedzy - nie są prowadzone na ten temat rozmowy.
Tymczasem w tej chwili nie ma żadnego podmiotu, który ma jakiekolwiek podstawy prawne do przygotowywania przewozów po 11 grudnia 2021 roku, za niewiele ponad sto dni. Nie chodzi o rozkład jazdy, bo ten zgłosił urząd marszałkowski, ale zatrudnianie ludzi czy wykonywanie przeglądów taboru. - Być może marszałek liczy na jakiś specjalny tryb udzielenia zamówień, związany z pandemią? A może po prostu większość pociągów zastąpi autobusami i pozostawi dwie główne linie? Naprawdę trudno powiedzieć - zastanawia się Piotr Rachwalski.