Przewozy Regionalne nie ocaliły jedynego egzemplarza elektrycznego zespołu trakcyjnego ED73-001. Pojazd fizycznie nie istnieje, pomimo że Stowarzyszenie Miłośników Kolei w Jaworzynie Śląskiej oraz Stowarzyszenie Stacja Chrzanów apelowało o jego zachowanie i wpisanie do rejestru zabytków.
16 lipca Stowarzyszenie
zawnioskowało do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz regionalnego konserwatora zabytków o objęcie pojazdu opieką konserwatorską. Podobnie zrobiła też organizacja Stacja Chrzanów, która oceniła, że pojazd, jedyny egzemplarz swojej serii, należy ocalić przed palnikami i również zgłosiła w tej sprawie wniosek formalny do Łódzkiego Konserwatora Zabytków. O zachowanie pojazdu wnioskowały także inne organizacje zrzeszające miłośników kolei, takie jak Polskie Stowarzyszenie Miłośników Kolei i Towarzystwo Ochrony Zabytków Kolejnictwa i Organizacji Skansenów Pyskowice. Nic takiego się nie stało, ponieważ łódzki oddział Przewozów Regionalnych w Idzikowicach czym prędzej postanowił pociąć jednostkę na złom.
Próba ocalenia pojazdu jako "ingerencja w zarządzanie majątkiem spółki"W piśmie skierowanym 22 lipca do Stowarzyszenia Miłośników Kolei w Jaworzynie Śląskiej Przewozy Regionalne uzasadniały, że pojazd nie stanowi zabytku w rozumieniu ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. W punkcie tym ustawodawca dookreślił pojęcie zabytku. Czytamy, że „zabytek to nieruchomość lub rzecz ruchoma, ich części lub zespoły, będące dziełem człowieka lub związane z jego działalnością i stanowiące świadectwo minionej epoki bądź zdarzenia, których zachowanie leży w interesie społecznym ze względu na posiadaną wartość historyczną, artystyczną lub naukową”. Ponadto Przewozy Regionalne uzasadniają, że wyprodukowany w 1997 roku pojazd „nie ma walorów wyjątkowości”. „Zastosowane w pojeździe rozwiązania techniczne zostały przez obecnych producentów taboru kolejowego wielokrotnie udoskonalane, co oznacza, że doprowadzenie pojazdu do sprawności technicznej obecnie byłoby dla spółki ekonomicznie nieuzasadnione”. Zarząd Polregio uznaje, że starania stowarzyszeń o wpisanie pojazdu do rejestru zabytków „są chybione”. Mało tego, zarząd kolejowej spółki jasno ocenia starania miłośników kolei.
– Żądanie wpisania pojazdu do rejestru zabytków, skierowane do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego bez zapytania spółki o zdanie, traktujemy jako ingerencję w decyzje spółki odnośnie do zarządzania jej majątkiem i próbę wymuszenia określonego działania, które jest niekorzystne dla spółki – komentuje ostro zarząd, zaznaczając dodatkowo, że ED73 nie przejawia cech wyjątkowości, a „jego zachowanie w majątku spółki nie leży w interesie społecznym, a z punktu widzenia prowadzonej przez spółkę działalności jest nieuzasadnione”.
Spółka nie komentuje sprawyNieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że konserwator zabytków planował wizytację pojazdu. Wobec faktu, że pojazd nie skończył 30 lat sugerował porozumienie się z Przewozami Regionalnymi w celu zakupu pojazdu, co Stowarzyszenia planowały zrobić. Pojazd tego nie doczekał. Proces kasacji ED73 001 właśnie się kończy. Poprosiliśmy spółkę o komentarz do tego faktu. Spółka odmówiła.
– Nie komentujemy sprawy – napisał krótko Dominik Lebda, rzecznik prasowy Polregio.
Do sprawy wrócimy. Nie jest bowiem zupełnie jasne, czy po oficjalnym zgłoszeniu wniosku o opiekę konserwatorską, pojazd w ogóle mógł zostać zniszczony.